Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witam. Naświetle wam moją sytuację z którą nie możemy dojść do porozumienia z partnerem. Tak na krótko - chodzi o pomoc fizyczną dla mojej mamy i babci podczas naszego urlopu w pl.



Więc od paru lat jesteśmy za granicą, na urlopy przyjezdzamy do domu mojej babci, gdzie mieszka mama. Tak uzgodniliśmy na początku że tam będzie nam najlepiej przyjeżdżać. Tym bardziej że niedlugo planujemy wrócić i tam zamieszkać po zrobieniu remontu. One mieszkają same, na wsi, w starym domu, ze sporym ogrodem gdzie zawsze jest co robić, coś co chwila się psuje itp. Więc wiadomo że potrzebują czasem fizycznej pomocy faceta do np skopania ogródka czy pocięcia drewna. I tu mamy problem bo partner uważa ze on przyjeżdża na urlop i nic nie musi robić. A nie chodzi mi o zasuwanie od rana do nocy przy czymś, tylko czasem ogarnięcie jakiejś roboty. A nawet uważam że przyzwoitość nakazuje że jeżeli ktoś nas gości, to wypada się odwdzięczyć. Koniec kropka.



I tu nie potrafię partnerowi tego tak przekazać by zrozumiał. Tzn potrafię ale on jest uparty jak osioł. A tu chodzi do cholery o moją mamę do której przyjeżdżamy a on palcem nie chce kiwnąć. Jakbyśmy się zatrzymywali u jego rodziców to nie wyobrażam sobie bym miała tam nic nie pomóc np w kuchni. Cały czas zasłania się tym że on ma urlop. I że są inni wnuczkowie czy ktoś. Są wnuczkowie ale daleko ( to my zawsze byliśmy najbliżej z babcią) a po drugie to my się podjęliśmy tego że tu chcemy mieszkać. I to jest najwazniejszy argument za tym że powinniśmy się poczuwać do jakiegoś zainteresowania. Nie sądzę bym patrzyła się nie obiektywnie, więc jak mam to ugryźć by on to zrozumiał? Jakich argumentów użyć. Czy może nic sie nie zrobić i trzeba z innej strony działać.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania: o #!$%@?, ja na urlopie w tamtym roku nosiłam z niebieskiego rodziną meble do ich domku letniskowego, czy pomagałam jego babci w ogródku, wstyd by mi było zgrywać taką hrabiankę, co to z zagramanicy na urlop przyjechała i palcem nie kiwnie jak ktoś potrzebuje pomocy. Nie wszystko się przelicza na pieniądze, tym bardziej, że zapewne chłop ma żarcie podane pod nos, więc w dobrym tonie jest dać też gospodarzom coś
@AnonimoweMirkoWyznania: Z jednej strony masz rację. Skoro chcecie tam mieszkać i w ogóle, to nie wyobrażam sobie, że ja w analogicznej sytuacji całymi dniami bym się #!$%@?ł. Raz, że przyzwoitość nakazywałaby mi pomóc, a dwa, trochę już bym to traktował jak swoje.

Z drugiej strony, urlop jest po to, by odpoczywać. Nie raz przekopywałem ziemię na działce, czy kosiłem trawę. #!$%@?, nie ma w tym nic przyjemnego a takie podejście w
@AnonimoweMirkoWyznania: wystaw mu leżak w ogrodzie, zaproś na opalanie, relaks, wysmaruj olejkiem i zrób dobrego drinka
następnie zacznijcie z mamą, a najlepiej i z babcią, przekopywać ogródek, rąbać drewno, itp. jak mu się nie zrobi głupio to nie wiem ¯\(ツ)_/¯
rzecz w tym ze to faktycznie urlop, ale nie wczasy all inclusive. Jeżeli jego definicja urlop to leżenie #!$%@? do góry, tak jak kilkunastu wykopków powyżej, niech śmiga na all
@PreT ja mam wrażenie, że on już ma dosyć urlopowania ciągle w tym samym miejscu i w ten sam sposób. Ciekawe na ile te ich ustalenia były obustronne. Ciekawi mnie też, czy podejmował próby urlopowania w inny sposób i co na to opka, czy nie kończyło się gadaniem "ustaliliśmy, że zawsze będziemy jechać do mamy #!$%@? w gospodarstwie". Jeśli zawsze tak spędzają wolne, to się nie dziwię, że już tym "rzyga".