Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirabelki i Mirasy. Nie będę się użalał nad sobą, ale znalazłem się na życiowym zakręcie i albo się ogarnę i wyhamuję albo wylecę na margines. Po stracie bliskiej osoby powoli zacząłem wkraczać na ścieżkę alko (wcześniej byłem bardzo na anty). Później kilka nieudanych związków, ostatni, dzięki któremu różowa wraz ze swoją rodzinką jeszcze bardziej mnie wciągnął w to gówno. Wyjechałem aby się od wszystkiego odciąć i na początku zmiana otoczenia dużo dała. Z czasem jednak obudziłem się, że nic nie dała i tylko staczam się w tym nałogu, tym razem samotnie. Weekendy, kiedy to nie muszę być pod telefonem, to prawie od dwóch lat "przespane". Wstaję na kacu, kilka drinków i znowu do wyrka. W tygodniu, jeżeli mam gdzieś jechać autem to najpierw 3x sprawdzam na wirtualnym alkomacie, o której będę miał dozwolone stężenie alko. Powiedziałem sobie, że do czasu kiedy nie zawalam pracy, utrzymuję się, spłacam kredyt, odkładam, to tematu nie ruszam. Jednak ostatnio i to ucierpiało, ale zleceniodawca wydłużył termin.
Teraz najlepsze... siedzę w tym już ponad 5 lat. () Zero rozwoju osobistego, siłownia poszła w kąt, tylko wyczekiwanie, aby o 20 zasiąść jak król z drinkiem w ręku i wypić maksymalną dawkę jaka pozwoli mi w dniu następnym funkcjonować na telefonie lub jeździć autem. Moje życie na chwilę obecną to "dzień świstaka", każdy prawie taki sam. Już tego nie chcę... Rano wstałem i przed napisaniem tych wypocin stwierdziłem, że życie ucieka, a ja przez 5 lat żyłem w hibernacji.
Myślę, aby spróbować na początku anticol, jednak w miejscowości skąd pochodzę wszyscy się znają jak łyse konie i poza otoczką sensacji nic nie zdziałam. Prawie nikt z rodziny, znajomych, sąsiadów nie widział mnie w stanie upojenia (mogę napisać doktorat na temat maskowania picia), jak już, to po dwóch piwach. Wyglądam i zachowuję się normalnie, wątpię aby nawet ktoś podejrzewał (choć przerwy od alko mogę policzyć na palcach, jak coś to stosuję zmniejszenie dawki).
W połowie sierpnia przyjeżdżam do Polski na wakacje, czy ktoś z Mirków lub Mirabelek mógłby odstąpić mi anticol? Szukałem już na pewnej stronce s...24.pl, ale wiele osób pisze, że wysyłają za pobraniem same opakowania po lekach. Wysyłka najlepiej za pobraniem, płatne w cebulionach, oczywiście z bonusem dla dobroczyńcy. Będę dozgonnie wdzięczny, moja wątroba zapewne też. ( ͡º ͜ʖ͡º) Kontakt: mirekmirkowski866(at)gmail.com
Czynny Bordo. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

#alkohol #alkoholizm #alkoholeniezawszespoko #przegryw #wychodzimyzprzegrywu #anonimowemirkowyznania

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 18
OP: > ta, na pewno nikt nic nie podejrzewa. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Czyli kolejna historyjka alkoholika nr. 345098735987435934.
Uwierz mi, że wiele osób stawia mnie jako za wzór... Ogarnięty życiowo, auto, chata, dobra praca, ale nie tędy droga. Widać jak minimalnym nakładam da się to osiągnąć. Gdzie inni chleją więcej/mniej i im jestem stawiany jako wzór. Nikt tego nie ogarnia, ile muszę się nagimnastykować, żeby to
OP: > nie ma magicznej pigułki na alkoholizm, ani na żaden inny nałóg, za łatwo by było. Poczytaj sobie o AA, może to cię natchnie. Ja ostatnio trafiłam przypadkiem na książkę "Grzech czy choroba", i trochę dało mi to do myślenia, polecam ☺️ i powodzenia

Niestety nie mieszkam w Polsce, więc AA odpada, ale nawet gdyby, to chyba nie odważyłbym się tam pójść (wstyd). Książkę kupię... dzięki. :)

Ten komentarz został
@AnonimoweMirkoWyznania: Stary, z Twojego wpisu bije tak zaawansowany alkoholizm że moim zdaniem 5 lat to max ile będziesz jeszcze chodził po tym świecie.
Spójrz na swój wpis, ponad 3/4 jego treści to tłumaczenie się, wybielanie i stawianie w lepszym świetle. Tak działa mechanizm obronny uzależnienia. A piszesz z anonimowych tak że równie dobrze mogłeś napisać prawdę że #!$%@? się jak świnia co wieczór ale nie, ta prymitywniejsza część Twojego mózgu która
PS. Tak wiem że jesteś za granicą, musisz sobie zadać pytanie co jest teraz ważniejsze, chcesz żyć czy chcesz jeszcze z rok powegetować? I tak niedługo Cię #!$%@?ą z roboty więc lepiej teraz odejść z klasą gdy masz jeszcze kasę, poza tym za granicą też leczą
OP: @41B937B Nie próbuję się w żadnym stopniu wybielać, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że balansuję na krawędzi. Dojrzewam do tego od ponad roku, czytałem fora alkoholików i tematy na wykopie. Nie rozumiem tego podejścia, gdzie 80% piszących twierdzi, że tylko terapia, bo nic innego nie pomoże. Podejrzewam, że każdy alkus jest inny, to jak z brojącymi dziećmi. Jednemu zwrócisz uwagę, przestanie, spuści głowę i przeprosi, drugie kopnie Cię w kostkę,
Pobierz
źródło: comment_oyjJo1G8AKCz9SuPkIubZhPHmeE9ZCHR.jpg
@AnonimoweMirkoWyznania: Ty nie balansujesz na krawędzi, Ty już spadłeś i #!$%@? prosto w dół, wszywka... no #!$%@?, i Ty mówisz że czytałeś o chorobie?
Póki nie przestaniesz myśleć że jesteś wyjątkowy #!$%@? z tego będzie... nawet nie masz pojęcia jak daleko od brzegu jesteś ale już za daleko żebym Cię przekonał. Po tym jak piszesz, po tym co piszesz zajebiście łatwo rozczytać że masz zerową kontrolę, zresztą nieważne, pokażę Ci jeszcze
@AnonimoweMirkoWyznania: @41B937B: Ci bardzo dobrze pisze. Alkoholicy właśnie działają tak, jak Ty: ukrywają się z piciem, kłamią, przekrecają prawdę w swojej głowie tak, aby nie czuć się winnymi. Usprawiedliwiają to, ze piją wmawiając sobie najróżniejsze powody: przez innych złych ludźmi, przez choroby, przez sytuację w pracy, przez rodzinę itd. To niekończące się pasmo kłamstw i próba przedstawienia się w lepszym świetle. Piszesz, ze jesteś na krawędzi, bo dalej nie dochodzi
@41B937B: Ulubione piguły pana Petersona. Drogie niestety, taniej wyjdzie kupić jaką zgrzewkę. ;)
Idea jest ciekawa, bo przecież pije się dla narkotycznego działania alkoholu. Gdy się to działanie zneutralizuje...
Naltrekson


@ohwell: poczytałem ale wygląda na to że trzeba by go brać do końca życia bo jak odstawisz wszystko wróci więc trochę taka średnia perspektywa bym powiedział, no i z czasem może wzrosnąć tolerancja na lek, chyba że w ciągu tego czasu poukładasz sobie w głowie. Ulotka jak to ulotka, brzmi fajnie, ale tak jak u mnie gdzie najprawdopodobniej dzięki genetyce mam zaburzoną zdolność kontrolowania picia bo mam to odkąd wypiłem
@ohwell: jakby działał to nie byłoby alkoholików, wystarczyłoby wziąć pigułkę i po nałogu. A problem jest i to duży.
Nie jestem specem, badań nie robiłam, tylko trochę czytam na ten temat - i wyczytałam że pigułki pomagają w odtruciu, ale potem większość nałogowców wraca do nałogu, takie błędne koło.