Wpis z mikrobloga

W związku ze śmieszkowaniem z #podlasie i #bialystok przypomniała mi się historyjka mająca miejsce w tym, 2018 roku właśnie w Białymstoku.
Byłem w delegacji w tym pięknym mieście i wyszliśmy wieczorem na starówkę. Wypatrzyliśmy klub, gdzie wejście prowadzi po schodach do podziemi, przy wejściu stali ochroniarze ale o dziwo wstęp był darmowy.
Na dole trwała jakas sesja tańców salsy czy cos, nieważne głównym bohaterem tej historii jest pan barman.
Koledzy zajęli miejsca a ja udałem się (jako samozwanczy znawca piw) obejrzeć co tam polewają. Poczekalem chwilę na pana barmana i zapytałem co leją.
Barman: "Tyskie"
Ja widząc, że jest kilka kranów: "a te kolejne krany?"
B: "to są drogie piwa, nie ma sensu mówić".
Ja lekko zdziwiony mówię "ok" i idę pogadać z kolegami.
Wracamy we 3.
Czekamy
Czekamy
Czekamy
Barman cały czas się kręci ale nie kwapi się do podejścia do nas. W końcu kolega nie wytrzymuje i mówi głośno "ktoś tu obsługuje?"
Barman: "obsługują, ale c-----o płacą i się nie chce" XD
Ja z kolegą wzięliśmy po tyskim ale trzeci kolega postanowił zbadać grunt i pyta "a macie jakieś kraftowe piwa?"
Barman: "mamy, ale po kraftowych ma się sraczkę i nie polecam"

Kurtyna.

Piękne wspomnienia, pozdrowienia dla pana barmana, takiego jeszcze nie spotkałem ;)
#heheszki
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 2
@Barham okej, niech będzie, ale ogólnie fajny ten ryneczek, sympatyczne klimaty, 90% różowych to ładne sztuki plus super pan barman. Polecam każdemu. ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz