Wpis z mikrobloga

Angielscy łucznicy - jedna z najbardziej kultowych jednostek bojowych w historii europejskiej sztuki wojennej.

Pod koniec XIII w. na wyspach brytyjskich doszło do wykształcenia tradycji używania specyficznego rodzaju łuku, nazwanego potem ,,długim łukiem angielskim". Konstrukcja ta nie różniła się w swej istocie od innej broni tego typu, a to to co ją wyróżniało to pokaźne wymiary (około 180 centymetrów najwyższej klasy drewna cisowego), a co za tym większy zasięg od standardowego łuku oraz znacznie wyższy poziom penetracji. Naciągnięcie tak ogromnego łuku wymagało wielkiej siły i wielu lat treningu - nie jest do końca jasne dlaczego akurat w Anglii doszło do rozpopularyzwoania tego rodzaju broni, jednak z czasem doszło do wykształcenia ,,kultury łuczniczej", która wpłynęła na kształt angielskiej wojskowości w średniowieczu.

Potencjał tkwiący w masach doskonale wyszkolonych łuczników dostrzegli angielscy królowie, którzy zaczęli masowo zaciągać chłopów do służby w swojej armii. Nie bez znaczenia były kwestie ekonomiczne - wyposażenie i utrzymanie łucznika było znacznie tańsze niż rycerstwa. I tak, gdy w armiach kontynentalnych dominowała ciężka kawaleria, angielskie wojska składały się w znacznej części z łuczników. Aby zabezpieczyć swoje zaplecze rekrutacyjne wydano prawa nakazujące cotygodniowe treningi z łukiem ,,po każdej niedzielnej mszy świętej". Długi łuk wsiąkł w angielską kulturę, a angielskim władcom dał śmiertelnie niebezpieczną broń.

Kim byli angielscy łucznicy? Chłopami, których jak już wspomniano łatwo było wyposażyć we wszystko co było niezbędne do wyruszenie na kampanię wojenną. Obecnie dosyć łatwo zidentyfikować, czy odnaleziony szkielet należał do łucznika - wieloletnie używanie długiego łuku powodowało zniekształcenie kości barku oraz kręgosłupa.

Jak spisywali się w walce? W relacji koszt/efekt fenomenalnie. Łucznicy wygrali dla angielskich królów niezliczoną ilość bitew i mniejszych starć w czasie wojny stuletniej. Wyszkolony łucznik wypuszczał około 12 strzał na minutę - pomnożone przez kilka tysięcy daje to ostrzał o częstotliwości i zagęszczeniu, który mógł wstrząsnąć każdą armią. Do krwawych walk ,,dystansowych" dochodziło w szczególności w czasie angielskich wojen domowych, gdy obie strony dysponowały tysiącami znających się na swoim fachu łuczników (na uwagę zasługuje w szczególności niezwykle krwawa Bitwa pod Towton).

Typowa technika strzelania prezentowała się następująco: łucznicy przed swoimi szeregami umieszczali zaostrzone paliki mające chronić ich przed atakiem kawalerii. W celu zwiększenia szybkostrzelności, strzały wbijano w ziemię, a na komendą rozpoczynano strzelanie ,,serią", aż do wyczerpania przygotowanych strzał. Nie było przy tym filmowego strzelania piękną, jednolitą salwą, na spokojną komendę ,,wypuść" (pomijając pierwszy strzał), gdyż żaden człowiek nie był w stanie utrzymać dłużej naciągniętej cięciwy takiego łuku, poza tym mogło to uszkodzić łęczysko. W czasie bitwy strzały były donoszone łucznikom, ale w miarę możliwości starano się również odzyskiwać część wystrzelonych strzał, gdyż nie był to towar łatwo dostępny. Należy również dodać, iż kino rozpropagowało nieco fałszywy obraz taktyki użycia łuczników - zazwyczaj w filmach strzelają oni parabolą, często ponad swoimi szeregami. Tymczasem w rzeczywistości starano się strzelać na wprost, po jak najmniejszej paraboli, co dawało najlepsze efekty jeśli chodzi o penetrację - bardzo zwracano na to uwagę, bo jak wspomniałem liczba strzał którymi dysponowali łucznicy była ograniczona. Jeżeli zaszła potrzeba, angielscy łucznicy mogli przejść do walki wręcz, używając tasaków, młotów bojowych i innej ,,plebejskiej" broni.

Wykształcenie ,,klasy łuczniczej" miało też skutek uboczny - angielska szlachta musiała mocno liczyć się z warstwami niższymi, bo znające się na sztuce wojennej hordy chłopów-łuczników mogły stanowić dla klasy rządzącej ogromne zagrożenie. Szkoda, że w średniowiecznej Polsce nie doszło do wykształcenia takiego zjawiska - być może uniknęlibyśmy wielu zgubnych przywilejów szlacheckich.

#historia #ciekawostki #sredniowiecze
wjtk123 - Angielscy łucznicy - jedna z najbardziej kultowych jednostek bojowych w his...

źródło: comment_sJvrClvxfWnTxGHASVNxtTrJWSjw6aDD.jpg

Pobierz
  • 6
@wjtk123

Konstrukcja ta nie różniła się w swej istocie od innej broni tego typu, a to to co ją wyróżniało to pokaźne wymiary (około 180 centymetrów najwyższej klasy drewna cisowego), a co za tym większy zasięg od standardowego łuku oraz znacznie wyższy poziom penetracji.


Była jeszcze jedna różnica. Drewno na długie łuki angielskie pochodziło ze środka drzewa, dzięki temu część tego drewna z jednej strony była bardzo sztywna, część zaś sprężysta -
Szkoda, że w średniowiecznej Polsce nie doszło do wykształcenia takiego zjawiska - być może uniknęlibyśmy wielu zgubnych przywilejów szlacheckich.


Kozacy, mówi to Panu coś, Panie @wjtk123 ?

O ile w Koronie, jednostki piesze miały jeszcze rację bytu to już na Litwie dominowała kawaleria. RON była za dużym państwem by oprzeć swoje armię o piechotę, choć takie próby przeprowadzał już np. Stefan Batory (tak, wiem, kilka wieków później)
Sam łuk też był obecny
SmieszekPozaKontrolo - >Szkoda, że w średniowiecznej Polsce nie doszło do wykształcen...

źródło: comment_pcGrU5IisOXVAzVVvHRoW2tti78PvmBp.jpg

Pobierz
@wjtk123: zapytam o coś co zdarzyło mi się zasłyszeć i czy nie jest to plotką historyczną?
W Anglii popularny gest dłonią - "wiktoria" długo był odbierany jako obraźliwy. Ze względu na to że pojmanym łucznikom ucinano palec wskazujący i środkowy - czyniąc ich tym samym niezdolnym do dalszej służby. Ponoć Francuzi (?) lubili wykonywać ten gest w kierunku Anglików odgrażając się tym samym co ich wkrótce ma czekać.