Wpis z mikrobloga

Piękny komentarz z Weszlo na temat dziennikarstwa sportowego xD

Witamy w programie Cafe Journal, poświęconemu polskiemu dziennikarstwu.
Amadeusz Korek.
Dziś porozmawiamy sobie o, ja powiem wprost, włazidupstwu dziennikarzy wobec Zbigniewa Bońka, PZPNu, Jerzego Brzęczka i całej tej otoczki.
Witają Amadeusz Korek i Johan Kołtun.
Korek: – Johan jak Ty postrzegasz to całe lizusostwo pod względem estetycznym, analitycznym, merytorycznym?
Kołtun: – Znaczy się, Amadi, ja powiem tak – dla mnie, to co się dzieje w polskim dziennikarstwie, to jest jakiś kabaret. Gdyby Grzegorz Lato nominował Jerzego Brzęczka na fotel selekcjonera, to media miałyby z nim jazdę od rana do wieczora.
Korek: – Johan, ja powiem więcej, była przecież taka sytuacja ze Stefanem Majewskim i media zrobiły Grzegorzowi Lacie typowo polskie piekiełko. Taki na przykład Pan Stanowski, to wówczas zrobił wywiad z jakimś facetem z zakładu pogrzebowego, który nazywał się Stefan Majewski i rozmawiał z nim o tym, że reprezentacja na pewno przegra.
Kołtun: – Amadi, no sprawa jest prosta – gdyby Grzegorz Lato był cwańszy, to powinien utrzymywać dobre relacja z panem Stanowskim, bo to człowiek, który otwarcie przyznaje, że swoich kumpli nie krytykuje, więc on tak naprawdę traktuje dziennikarstwo, jako narzędzie do jechania po wrogach i promowania kolesi.
Korek: – Ale Johan, ja sobie tego nie wyobrażam w poważnych zagranicznych tytułach. No wyobraź sobie, że tak postępują dziennikarze Kickera czy Der Spiegela?
Kołtun: – Ale Amadi, weźmy inny przykład. Jest taki dziennikarz z Cafe Futbol, Mateusz Borek, który twierdzi, Zbigniew Boniek nas wszystkich przechytrzył. Pytanie, czy w wyborze selekcjonera chodzi o to, żeby wszystkich przechytrzyć, czy żeby reprezentacja wygrywała mecze?
Korek: – Argument jest, ja powiem wprost, kretyński. Równie dobrze Boniek mógłby wybrać Krzysztofa Ibisza zamiast Brzęczka. Jeszcze bardziej by wszystkich przechytrzył. Przecież to jest parodia. Brzęczek? Być może dobry materiał na trenera, ale gdzie background, który za nim stoi? Gdzie wyniki, gdzie doświadczenie, gdzie jakiekolwiek sukcesy?
Kołtun: – Amadi, podam Ci prosty przykład. Pamiętasz takiego trenera, który nazywa się Mirosław Jabłoński?
Korek: – Tak, też trenował Wisłę Płock.
Kołtun: – Chciałbym Państwu przypomnieć, że on zajął z tą Wisłą Płock nie piąte, a czwarte miejsce w ekstraklasie. To był dokładnie sezon 2004/2005. Czyli zrobił lepszy wynik niż Brzęczek! Czy ktoś kiedykolwiek poważnie rozważał Mirosława Jabłońskiego do miana selekcjonera?
Korek: – No wyobraź sobie, że w 2006 roku, po odejściu Janasa Listkiewicz nominuje Mirosława Jabłońskiego na selekcjonera.
Obaj: – hahahahahahhahahahaha
Kołtun: – Nie no Panowie, hehehe, nie bójmy się tych słów, to jest parodia, to jest upadek, kompomitacja to jest hańba Zbigniewa Bońka i hańba polskich dziennikarzy, którzy tak naprawdę stali się muppetami w rękach Pana Bońka.
Korek: – Niestety czas naszego programu się kończy. Ja spuentuję to cytatem, że św pamięci Pawła Zarzecznego, który powiedział tak:
„Boniek całe życie był bajerantem. Każdy redaktor naczelny jest święcie przekonany, że jest najlepszym przyjacielem Bońka. Bo ten albo do loży zaprosi albo jakiś bilet załatwi, wie kiedy się uśmiechnąć i już dziennikarz jest zahanowany na krytykę. Nie dlatego, że jakaś korupcja tylko ma w głowie przekonanie, że no takiego fajnego faceta nie można skrytykować. Boniek nie rozumie, że krytyka jest lepsza niż wazeliniarstwo”
To było Cafe Journal. Żegnamy się z Państwem. Amadeusz Korek i Johan Kołtun.
#mecz #reprezentacja #pilkanozna
  • 10
Na weszlo.com komentarze często są bardziej ciekawe i merytoryczne niż same artykuły.


@denixior: Dokładnie to samo kiedyś napisano na jakimś poważniejszym portalu na temat wykopu. Użyto tam też określenia "elita internetu". Zabrzmi jak 'kiedyś to było', ale z racji stażu możesz tej historii nie znać. Oj, jak się wykopy zajarały tym słodzeniem.
@hajnekan: ten też przedni ( ͡° ͜ʖ ͡°)

matyska87
Carlitos: „Od dziecka marzyłem, żeby być piłkarzem. W moim rodzinnym domu w Alicante nad łóżkiem wisiały plakaty największych gwiazd: Pisz, Podbrożny, Jóźwiak. Ale najważniejszy był on, Piotrek Włodarczyk, zawsze podizwiałem jego boiskowy spryt i umiejętnośc nieodnajdywania się w sytuacjach sam na sam. W grach na podwórku próbowałem powtarzać jego zagrania. (…) Miłość do Legii zaszczepił mi ksiądz z