Wpis z mikrobloga

Ostatnio przeglądam profil na facebooku takiego znajomego z czasów gimnazjum/liceum. Chad, gdzieś 9/10 . Oczywiście jak zwykle nie jest w stałym związku jak to chady i te wszystkie alvary, ma sporo atencji ze strony rózowych i zapewne jak zawsze w nich przebiera.I tak zebrało mi się na wspomnienia. Jeszcze jak byłem w gimnazjum czy w liceum to myślałem sobie jak on i jemu podobni tak mogą, ze traktują rózowe jak przedmioty, szybko je zostawiają i biorą nastepne.Mysłałem wtedy naiwnie o tym jacy to oni podli,głupi, nie doceniają tego co mają i źli i na serio szkoda mi było tych wszystkich dziewczyn tak traktowanych przez nich. Teraz po latach widzę dokładnie ze to ja byłem głupi a oni mądrzy i inteligentni. Juz wtedy będąc w szkole wiedzieli ze liczy się tylko bardzo dobry wygląd + ewentualnie kasa i ze skoro są tak piękni i przystojni to trzeba korzystać bo gdyby nie byli to zadna nie chcialaby z nimi być,nawet te mniej urodziwe. Oni juz wtedy tą prostą zalezność rozumieli . A ja jak ostatni debil myślałem o pięknej,prawdziwej i romantycznej miłości. Tak sobie teraz mysle ze jezeli istnieje coś takiego jak reinkarnacja i kolejne zycie to jesli uda się zostać w tym kolejnym zyciu chadem to obym zrozumiał szybko na co tylko zwracają uwagę rózowe. Oczywiście, z cech charakteru chad musi byc tez pewny siebie. No ale czy widzieliście nieśmiałego chada ? Czegoś takiego takiego nie ma. Jak chad dostaje od rozowych mnóstwo atencji to i tak siłą rzeczy staje się pewniejszy siebie.A nawet jeśli jest nieśmiały jakimś cudem to co z tego ? Teraz niektóre rózowe są takie ze same potrafią się wepchać na przystojniaczka chociazby był nie kumaty zbytnio w tych klockach. Więc zawsze nawet dla ''mitycznego'' nieśmiałego chada zawsze się jakaś znajdzie I nie musi być mądry. Z tym znajomym chadem przez te wszystkie lata wlasciwie na zaden temat nie porozmawialem. Dlaczego ? Bo był kompletnie pusty. Moze nie kazdy chad taki jest ale on taki był. Na zaden ciekawszy temat się z nim nie porozmawiało oprócz tego ze od razu zaczynał rozgadywać się o rozowych i swoich podbojach. Nieraz chcwalił się jak to jakąś rózową wpuszczał w maliny i sobie z niej robił jaja a one i tak do niego lgnęły jak mysz do sera czy mucha do kupy. Ehhhhhh... Tak w ogóle zastanawialem się czemu rozowe w czasach szkolnych mówily do mnie po nazwisku a nie imieniu. Zawsze okazywały mi brak szacunku choć nie byłem do nich niemiły,arogancki czy coś. Zawiniłem tylko nie zbyt urodziwą twarzą.
#przegryw
  • 3