Wpis z mikrobloga

Pytanie do kobiet. Skąd się wam biorą pomysły typu nakladanie na twarz maseczki z kefiru i kurkumy tudzież innych obrzydliwych i radioaktywnych połączeń? Nie dość, że niektóre takie fenomenalne "specyfiki" śmierdzą to jeszcze brudzą. A skąd to pytanie wymieszane z #!$%@?? A no stąd, że dziś miłość mojego życia, a od dziś być może aka moja ex "odkryła jeden sposób na" w sumie sam nie wiem co, po czym spreparowała maseczkę w wersji właśnie tej z kurkumą. Nakładała ją na twarz niczym tynkarz tynk na ściany, a z takim zapałem, jakby szef oznajmił że na przerwie będzie flaszka jak skończy. Podejrzewam, że jak w domu byłoby więcej opakowań przyprawy, terapia mogłaby trwać bez końca, a ona mogłaby zabalsamować się w tym gównie od stóp do głów. Przykre jest to, że ja wiedziałem, oj k$%!a wiedziaaaałem, że to po zmyciu barwi, ona chyba nie... W tym wszystkim najgorsze jest to, że mam kołdrę ze Star Wars'ów z moja ulubioną postacią - Darthem Vaderem w kolorze białym, ale podejrzewam, że do rana będzie miała podobny kolor jak zęby przeciętnego Januszka. I tak to właśnie łyżeczka żółtej przyprawy może przekreślić normalny związek. Nadchodzi cała noc nieprzespana przez obronę drogocennej kołdry... życzcie szczęścia mi i mojemu idolowi z Ciemnej Strony Mocy.

PS
W sumie nie ma to jak stara dobra kanapa. Spanie z piątku na sobotę jakoś wytrzymuję to i dziś nie będę marudził.