Aktywne Wpisy
2076 +175
Dziś o 8 wpada szef do biura i oznajmia, że za 2 tygodnie przyjeżdża główny właściciel całej firmy (700 osób pod sobą) i mamy chodzić jak w zegarku plus, że będę popijawa w piątek wieczorem i każdy ma się stawić i wypić kieliszek z bosem.
Mówię do niego, że ja nie piję i się zaczęło... "od kielicha się nie umiera a mamy nowy kontrakt na stole", "boss nam organizuje imprezę a ty
Mówię do niego, że ja nie piję i się zaczęło... "od kielicha się nie umiera a mamy nowy kontrakt na stole", "boss nam organizuje imprezę a ty
xarcy +135
#ukraina #niewyjadajrolnikom
1. Bądź polskim wąsatym wsiurem i miej ból dupy o konkurencję
2. Zablokuj transport owoców na granicy
3. Poczekaj aż maliny spleśnieją i wpuść transaport
4. Opublikuj zdjęcia spleśniałych malin
5. Zrób Polsce opinię pomagierów putina w świecie
6. Idź do kościółka się pomodlić w niedzielę
7. Kwiiiik
1. Bądź polskim wąsatym wsiurem i miej ból dupy o konkurencję
2. Zablokuj transport owoców na granicy
3. Poczekaj aż maliny spleśnieją i wpuść transaport
4. Opublikuj zdjęcia spleśniałych malin
5. Zrób Polsce opinię pomagierów putina w świecie
6. Idź do kościółka się pomodlić w niedzielę
7. Kwiiiik
No nie wyczymie.
Debilizm niektórych mnie poraża.
Z publicznym karmieniem piersią sytuacja jest prosta - można i raczej powinno się to robić tak, aby nie przeszkadzało to innym.
Jak ktoś jeszcze raz napisze, że przecież dziecko musi jeść, potrzeba fizjologiczna, dziecko będzie cierpieć jak nie zje - po pierwsze zamknij mordę, po drugie usuń konto. Dziecko wytrzyma dodatkowe 3 czy 5 minut, aż trafi się jakieś ustronne miejsce. Albo 45 sekund, aż mama wyciągnie chustę/fartuszek do karmienia. Serio. Nie wierzysz? Zapytaj rodziców, bo skoro tak twierdzisz, to własnego nie masz ;)
Moja żona karmiła niejednokrotnie w miejscach publicznych, bo akurat podróżować lubimy, więc siłą rzeczy trzeba było. Tylko ma w sobie jakiś RiGCz, ze nakładała fartuszek i sama czuła się lepiej z tym, że Janusze z wystającymi bebechami nie gapią się na jej piersi.
Dodatkowo - dla mnie to trzeba mieć dodatkowy chromosom, żeby w ramach chorego protestu ryzykować zdrowie własne czy dziecka. Załóżmy, ze wieje wiatr - wtedy bardzo łatwo, aby przewiało bardzo wrażliwą w tym okresie pierś czy małe dziecko.
Z drugiej strony mamy matołków wysyłających zdjęcia mężczyzn sikających w miejscach publicznych i porównujących to do karmienia. To podobny poziom umysłowy co te madki. Szkoda komentować.
#!$%@?, dlaczego to społeczeństwo jest tak #!$%@?. Dlaczego dobre zwyczaje zaczynają być szkalowane i nazywane ograniczeniami?
Publiczne karmienie nie jest złe. Dobrym zwyczajem jest jednak, aby nie robić z tego publicznego performance’u.
Po prostu.
Akcja jednak jest podparta zbyt duża ilością negatywnych aspektów i moim zdaniem moze nawet zniechęcić (więcej jest jednak jadu niż klepania po plecach). Jest na to złoty środek taki jak propagowanie używania chust czy fartuszków, zwracając uwagę na ich właściwości ochronne. Taka akcja byłaby rewelacyjna, bo nie odziera matek z możliwości wyjścia z
W kwestii jakieś pożytecznej kampanii, to warto propagować po prostu wiedzę na temat laktacji, bo wiele pań rezygnuje z karmienia z powodu braku pomocy czy informacji.
Komentarz usunięty przez autora