Wpis z mikrobloga

@wielki-elektronik: Uczucie ciągłego zagrożenia, wrażenia, że ktoś na Ciebie patrzy. Przyspieszone bicie serca gdy jesteś 1 na 1 i radość z wygranej, która jest cięższa do osiągnięcia niż w jakiejkolwiek innej grze.
  • Odpowiedz
@sorek: taaaa, kiedyś próbowałem grać w Open Arenę czy jakiś inny FPS xD Co chwila respawn, masakra. Wszyscy skaczą jak jakieś małpy po mapie, ja tam wolę proste gry ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@wielki-elektronik: to trochę jak dzisiejsze czasy, wszyscy chcieliby wszystko szybko. Battle royale, death match czy gry typu moba dają Ci szybki mecz, dużo adrenaliny i jeśli tym razem nie wygrałeś, to są one na tyle krótkie, że masz nową szansę w bardzo krótkim czasie. Bardzo mocno smyrany jest ośrodek nagrody w główce bardzo małym nakładem pracy. Wystarczy, że włączysz komputer, odpalasz grę, wchodzisz na planszę i tu w każdym już momencie
  • Odpowiedz
@zakowskijan72: no tak :) z resztą teraz twórcy gier też starają się zająć się graczem maksymalnie i zapewnić mu różnorodość. Odchodzi się od grindów i farmienia w rpg chociażby, gdzie w jrpg grindowanie to jego drugie imię kiedyś było przecież. Teraz gramy na efekty "wow", najpierw robimy zajebistego cinematixa na początek, zanim się z niego otrząśniesz, to idziesz chwilę zwiedzając kąty i nagle dostajesz jakiś zapierający dech panoramiczny widok, albo wróg
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@KocieTruchlo: kiedyś był Quake i UT z o wiele większą dynamiką. Później doszedł CS. A to tylko najpopularniejsze FPSy, więc bym się kłócił, że "gier-dynamiczniaków nie było". ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz