Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie wiem jakiego tagu użyć.

W 2007r poznałem "miłość" swojego życia. Jednak i ja i ona byliśmy wtedy za młodzi. Poraniliśmy się bardzo. W końcu rozstaliśmy. Bardzo to przeżyłem, bo prezentowałem stanowisko "jakoś to będzie","ułoży się" i miałem taki plan na naprawę związku, że pierścionek wszystko odmieni. Nic nie odmienił. Długo ją potem nie widziałem. Dla mnie to było wtedy tragedia na wielu aspektach, posypały się marzenia, posypały się plany, edukacja, praca. Powolutku opadałem na dno własnych problemów.

Przez kilka lat mógłbym robić za żywą ilustrację przegrywa. Wielka ochota posiadania kogoś i reprezentowanie zestawu cech nie dość że nie atrakcyjnych to raczej nawet odstręczających kobiety. Normalne kobiety. I taka frustracja, że co jest?! co robię źle?! Byłem blisko zostania bolcem na boku dziewczyny w związku, Panu Bogu dziękować, że udaremnił to.

To nie był moment przełomowy jednak. Zmiana nastąpiła gdy zapragnąłem powziąść bliską znajomość z pewną dziewczyną, a ona nie przebierając w słowach (nie znała mnie, bo niby skąd) albo przebierając wśród słów powszechnie uważanych za obelżywe powiedziała co o tym sądzi. Wtedy coś mi w głowie zaskoczyło. Zacząłem pracę nad sobą. Powoli krok po kroku uswiadamiałem sobie moją gownianą osobowość. I równie powoli zacząłem zmieniać, najpierw sam, potem ze specjalistą, potem w grupie. W pewnym momencie widząc dobre zmiany i progres, to efekt się wzmacniał i tym bardziej miałem siły do zmian osobowości, weryfikacji planów, celów.

Stałem się mężczyzną. Udało się zmienić znajomych. Liczne grono ciągnących w dół, na małe grono inspirujących osób. Udało się zmienić sposób spędzania wolnego czasu, lektury, zainteresowania. Chipsy, kebaby, piwko, tede, dyskoteka i gierki zastąpiły samodzielne gotowanie, wino, Liszt, filharmonia lub sceny kameralne, książki i artykuły.

Zmiana była taka, że zainteresowała się mną kobieta z wyższej półki niż ta na ktorej siedziałem. Normalnie to sam bym do niej nie podszedł, gdyż nie ta liga. Ale jednak. Stała się moją dziewczyną. Narzeczoną. Przygotowujemy się do zawarcia małzeństwa.

I wtedy z otchłani pojawiła się ex, pierwsza miłość. Przez tyle lat nie było jej w Polsce. Pojawiła się, tylko po to by powiedzieć jak bardzo wtedy ją poraniłem, jak bardzo cierpiała i nie mogła dotąd ułożyć sobie życie. Czym ją krzywdziłem. I że to niesprawiedliwe. Strasznych słów się nasłuchałem. Jestem rozbity i jakoś zgasła we mnie radość która kwitła wraz ze zmianami.
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: Hmmmm... po co wracać do czegoś co już raz się skończyło. Jaką masz pewność, że historia się nie powtórzy? Włożyłeś sporo pracy w siebie, myślisz, że ona też? Wiadomo sentymenty zostają, ale czasami lepiej zaryzykować i wejść w coś nowego.

Sam widzisz, że zmiany bardzo pomagają. Powodzenia Mirku :)
@AnonimoweMirkoWyznania: Naucz się śmiać z głupoty ludzi, Mirku. Jak ktoś po latach odzywa się z wyrzygiem bólu to znaczy, że jest mu po prostu żal. Że zazdrości tego co masz, że liczył na Twoją porażkę ale się przeliczył. Takie typowo ,,nasze" myślenie - mam źle, mam nadzieję, że sOMsiad ma gorzej. Skoro nikt nie miał kolorowo, a Tobie udało się wygrzebać, to znaczy że tamta leniwa klucha jest albo niezaradna życiowo
@AnonimoweMirkoWyznania: ciekawe jakby twoja dziewczyna z wyższej półki poczuła się czytając ten wpis

To na pewno przypadek że ta eks odzywa się jak w życiu Ci się świetnie powodzi

Gdybyś był sam, bez kasy, bez pracy, wyglądając strasznie - na pewno też stosowałaby takie gierki

Albo zablokuj tą laskę gdzie się da i olej albo nie niszcz życia narzeczonej.