Wpis z mikrobloga

@W_P_K: Hipsterstwo jest elementem towarzyszącym zmianom w naszej gastronomii przez cały czas. Dziś już to tak nie wygląda, ale przecież pierwsze zloty foodtruckowe były zdominowane przez ludzi z tunelami w uszach. Piece opalane drewnem pojawiły się w naszych lokalach i wózkach w ramach tej samej fali. Więc śmiechem żartem oczywiście, ale ja tam połączenie widzę.
@Iudex: Co by jednak nie mówić, to ten piec, jeśli oczywiście będzie umiejętnie wykorzystywany, zdaje się być lepszą opcją, niż shitowe zapiekanki czy inne tosty
@W_P_K: No tak, o to mi własnie chodzi. Żaden projekt gastronomiczny na wyspie się nie utrzymał. Pamiętam jeszcze pierwsze próby: z 10 lat temu ktoś próbował tam sprzedawać hot dogi pod młynem. Ostatnio nawet Szamani się zwinęło, no żadne jedzenie się nie przyjęło u "meneli". A tu proszę - odważne zagranie z piecem, czyli walimy już w inny target trochę niż student walący perłę i szczający pod drzewem.
@W_P_K: Nie no, w okolicy jest gdzie usiąść i zjeść - jest tacos locos, Ogień, pizza pany, a i nawet Nadodrze ujdzie. Wyspa to jest pustynia, ale jak przechodziłem wczoraj, to po raz pierwszy miałem wrażenie, że to miejsce się trochę ucywilizowało. Chociaż może dlatego że był poniedziałek xD