#biedronka #dyskont #lidl #aldi Czy ktoś mi kur** wytłumaczy sukces biedronki, skąd on się bierze, dlaczego normalni ludzie tam kupują będąc nie zmuszanych do tego. Zawsze wygląda to tak samo: notoryczny syf, wszędzie porozrzucane produkty, 5 kas z czego jedna otwarta a przy niej 20 osób w kolejce, wszystko pozastawiane paletami wraz z wyjściami ewakuacyjnymi. Wszystkie produkty znanych marek (nie własnych) to z reguły jakieś gówno gorszego sortu wrzucone na promocję np. Tymbarki z biedronki to śmiech na sali. No i klasycznie mrożone pieczywo z waty oraz mięso z taką ilością wody że szkoda gadać, czasami w gorszych przypadkach z plastikiem albo innymi ciekawym dodatkiem. Dodatkowo za każdym razem napotkać możemy lokalny folklor w postaci śmierdzących meneli z Amareną albo mocnym Kustoszem w ręku. Oczywiście Grażyny i Janusze nagminnie polujący na promocje i #!$%@?ący się do boga winnych kasjerek bo zatrudnione są 2 Halinki na zmianę i kierowniczka. Są pewne granice, ale biedronka przeskakuje je niczym rumak i pędzi dalej otwierając już pewnie w niedalekiej przyszłości 3 tysięczny sklep. Rozumiem że niskie ceny (chociaż to gówno prawda) itp. ale naprawdę czy to jest wogóle warte wydawania tam jakichkolwiek pieniędzy. Rozumiem że zakupy tam może robić patologia żyjąca z socjalu, menele, grazyny z januszami, ale reszty ludzi nie rozumiem kompletnie. Nie odwiedzam tego sklepu praktycznie od dobrych kilku lat, swoje wizyty mogę policzyć na palcach jednej ręki, a tam nadal się nic nie zmieniło. Mam obok siebie 2 monopolowe w których jest dużo czyściej i mają normalnie poukładany towar na półkach (oby dwa samoobsługowe, w jednym nawet ceny wydrukowane na karteczkach i pod każdym produktem zawsze są). Nie wiem kto na to pozwala tam u góry w zarządzie, ale musi siedzieć tam banda imbecyli bo to co się wyprawia to nawet ciężko opisać słowami. Nie chcę tu bronić innych dyskontów, ale nie doświadczyłem tego nigdzie indziej. Lidl zawsze czysciutki, błyszczący produkty powykładane na półkach, porządek 2 kasy praktycznie zawsze otwarte do tego zawsze ktoś na sklepie i na magazynie, jak za dużo ludzi to zaraz się otwiera kolejna kasa. Nawet w Aldi który ostatnio rozpoczął dość szeroką ekspansję w Polsce mimo że nie jest tam idealnie to nie #!$%@?ą się takie rzeczy jak w Biedronkach. Póki tam się nie zmieni będę uważał je za sklepy dla podludzi, a kupowanie tam jako samobójstwo moralne. Dziękuję i życzę dobrej nocy jeżeli ktoś wysłuchał mnie do końca.
@v2erwo: @AgentObcegoWywiadu: Bo bieda zaczęła jako mega tani sklep ze wszystkim. Bo czasem robi jakieś promo z nietypowym rzeczami typu tablet Wacom, jakiś telefon, wiertarka. Bo są wszędzie. Bo, paradoksalnie, afera ze złym traktowaniem pracowników dała im rozgłos, nieładny, ale dała. Bo nieźle ogarniają swój PR. @Jasonshow: żartujesz? Nie wiem gdzie mieszkasz, ale w Wawie spotkasz w biedrze krawaciarzy z okolicznych szklanych biurowców stojących w kolejce
@v2erwo: Kiedyś to były czasy. Po mięso szło się do mięsnego. Po pieczywo do piekarni. Po kosmetyki do drogerii. Dziś nie ma czasów. Wszystko masz w biedrze, no to po co wąsaty janusz będzie fatygował swoje passerati od sklepu do sklepu? Biedry są odpowiedzią na nasze cebulackie społeczeństwo.
@VeloDron: dzisiaj właśnie chciałem kupić jakąś kiełbę na grilla na działkę, bo miałem kilka rzeczy do zrobienia, to i coś wszamie przy okazji.. w pierwszym mięsnym - kolejka emerytów co przebierają, zastanawiają się cmokają, wąchają (to jeszcze rozumiem, bo zdarzyło mi się kupić nieświeże filety).. po trzeciej osobie (tj. po 15minutach) cholera mnie wzięła i wyszedłem.. w drugim mięsnym baba mówi, że kartą nie można płacić..
Czy ktoś mi kur** wytłumaczy sukces biedronki, skąd on się bierze, dlaczego normalni ludzie tam kupują będąc nie zmuszanych do tego. Zawsze wygląda to tak samo: notoryczny syf, wszędzie porozrzucane produkty, 5 kas z czego jedna otwarta a przy niej 20 osób w kolejce, wszystko pozastawiane paletami wraz z wyjściami ewakuacyjnymi. Wszystkie produkty znanych marek (nie własnych) to z reguły jakieś gówno gorszego sortu wrzucone na promocję np. Tymbarki z biedronki to śmiech na sali. No i klasycznie mrożone pieczywo z waty oraz mięso z taką ilością wody że szkoda gadać, czasami w gorszych przypadkach z plastikiem albo innymi ciekawym dodatkiem. Dodatkowo za każdym razem napotkać możemy lokalny folklor w postaci śmierdzących meneli z Amareną albo mocnym Kustoszem w ręku. Oczywiście Grażyny i Janusze nagminnie polujący na promocje i #!$%@?ący się do boga winnych kasjerek bo zatrudnione są 2 Halinki na zmianę i kierowniczka. Są pewne granice, ale biedronka przeskakuje je niczym rumak i pędzi dalej otwierając już pewnie w niedalekiej przyszłości 3 tysięczny sklep. Rozumiem że niskie ceny (chociaż to gówno prawda) itp. ale naprawdę czy to jest wogóle warte wydawania tam jakichkolwiek pieniędzy. Rozumiem że zakupy tam może robić patologia żyjąca z socjalu, menele, grazyny z januszami, ale reszty ludzi nie rozumiem kompletnie. Nie odwiedzam tego sklepu praktycznie od dobrych kilku lat, swoje wizyty mogę policzyć na palcach jednej ręki, a tam nadal się nic nie zmieniło. Mam obok siebie 2 monopolowe w których jest dużo czyściej i mają normalnie poukładany towar na półkach (oby dwa samoobsługowe, w jednym nawet ceny wydrukowane na karteczkach i pod każdym produktem zawsze są). Nie wiem kto na to pozwala tam u góry w zarządzie, ale musi siedzieć tam banda imbecyli bo to co się wyprawia to nawet ciężko opisać słowami. Nie chcę tu bronić innych dyskontów, ale nie doświadczyłem tego nigdzie indziej. Lidl zawsze czysciutki, błyszczący produkty powykładane na półkach, porządek 2 kasy praktycznie zawsze otwarte do tego zawsze ktoś na sklepie i na magazynie, jak za dużo ludzi to zaraz się otwiera kolejna kasa. Nawet w Aldi który ostatnio rozpoczął dość szeroką ekspansję w Polsce mimo że nie jest tam idealnie to nie #!$%@?ą się takie rzeczy jak w Biedronkach. Póki tam się nie zmieni będę uważał je za sklepy dla podludzi, a kupowanie tam jako samobójstwo moralne. Dziękuję i życzę dobrej nocy jeżeli ktoś wysłuchał mnie do końca.
Komentarz usunięty przez autora
@v2erwo w Lidlu też jest pieczywo z mrożonego ciasta
I lubię tam jedno wino. I jeżeli mam wybór to nigdy nie jadę do biedry
Ale w Lidlu pieczywo jest jakieś półtora miliarda razy
@MadIen: Tego nie piłem. Spróbuję.
Bo bieda zaczęła jako mega tani sklep ze wszystkim.
Bo czasem robi jakieś promo z nietypowym rzeczami typu tablet Wacom, jakiś telefon, wiertarka.
Bo są wszędzie.
Bo, paradoksalnie, afera ze złym traktowaniem pracowników dała im rozgłos, nieładny, ale dała.
Bo nieźle ogarniają swój PR.
@Jasonshow: żartujesz? Nie wiem gdzie mieszkasz, ale w Wawie spotkasz w biedrze krawaciarzy z okolicznych szklanych biurowców stojących w kolejce
@v2erwo: bo kiedyś nie było takiego syfu
@VeloDron: dzisiaj właśnie chciałem kupić jakąś kiełbę na grilla na działkę, bo miałem kilka rzeczy do zrobienia, to i coś wszamie przy okazji..
w pierwszym mięsnym - kolejka emerytów co przebierają, zastanawiają się cmokają, wąchają (to jeszcze rozumiem, bo zdarzyło mi się kupić nieświeże filety).. po trzeciej osobie (tj. po 15minutach) cholera mnie wzięła i wyszedłem.. w drugim mięsnym baba mówi, że kartą nie można płacić..