Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Odbija mi.
Miałem kiedyś coś na kształt depresji. Rzuciłem pracę,rzuciłem studia, zerwałem kontakt ze znajomymi, zamknąłem się w mieszkaniu. Przytyłem z 30 kilo, przestałem o siebie dbać. Zamawiałem żarcie przez neta żeby nie musieć wychodzić z domu, całe dnie spędzałem przed kompem grając w gry i oglądając seriale. Nie mogłem spać. Chciałem ze sobą skończyć ale nie starczyło mi odwagi. Co jakiś czas wychodziłem w nocy z mieszkania, szedłem na pobliski most i próbowałem znaleźć odwagę żeby skoczyć.
W końcu skończyły się oszczędności, sprzedałem co mogłem poza komputerem ale w końcu musiałem wyjść z domu. Zmusiłem się i poszedłem do pierwszej lepszej pracy (#!$%@? call center) bo nie chciało mi się wysyłać cv czy chodzić na rozmowy. Potrzebowałem minimum. Przepracowałem tak kilka miesięcy a potem nagle jakby ktoś przełączył jakiś włącznik czy przycisk. Po prostu nagle zachciałem żyć. Tak jak wcześniej nie panowałem nad tym czemu jestem dobity tak wtedy nagle z dupy zacząłem czuć się dobrze.
Zmieniłem robotę na lepszą. Ogarnąłem wagę. Zacząłem zmieniać życie. To było jakieś 7 lat temu.
Dzisiaj mam dobrą pracę, żonę, jestem szczupły i szczęśliwy. Za to rok temu zaczęły mi się napady czegoś na kształt strachu połączonego smutkiem. Zaczynałem czuć się tak jak przed laty, do tego dochodziło uczucie potwornego strachu znikąd. Jak w podstawówce przed jakaś kartkówką. Takie "ataki" Trwały od 15 min do pół godziny i pojawiały się kompletnie z czapy w różnych momentach. Uczucie zimna, drżące ręce, ściśnięte mięśnie, ściśnięty i bolący brzuch, walenie serducha.
Do tego wkręciłem sobie że mogę zaraz zachorować na jakąś ciężką chorobę. No bo skoro wszystko mi się ostatnio udaje to znaczy że coś zaraz powinno #!$%@?ąć, przecież nie może być tak że jest mi dobrze. Zrobiłem masę badań. Same idealne wyniki. Zaczął mi wariować układ pokarmowy. Zrobili kolonoskopię, gastroskopię. Nic nie wyszło. Zespół jelita drażliwego prawdopodobnie na tle nerwowym.
Został chyba tylko psycholog lub psychiatra. Do kogo iść? Słyszałem że psychiatrzy tylko faszerują lekami i nic z tego nie wychodzi a człowiek jeszcze się przyzwyczaja do chemii. Z kolei jakaś terapia u psychologa kosztowałaby krocie. NA psychoterapie są gigantyczne kolejni na nfz a dostępne godziny raczej przeszkadzają jeśli ktoś pracuje.
Boję się trochę że sobie nie poradzę.
#zdrowie #psychologia #psychiatria

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania psychiatra jest lekarzem I wypisze leki, zapewne jakieś ssri, też kiedyś myślałem że faszeruja olaboga ale to ma sens bo te leki wspomagaja transport neuroprzekaznikow przez zahamowanie ich zuzycia przy kolejnych przeskokach, które to zwiększają stężenie serotoniny w szczelinach synaptycznych I stabilizuje to przewodnictwo aż będzie normalne. A psycholog to jak nie masz z kim pogadać
@AnonimoweMirkoWyznania z NFZ różnie, koleżanka w Przemyślu ogarnęła po paru tygodniach. Leki pomagają wielu osobom,. Psychiatra to taki internista, ale do chorób psychicznych. On diagnozuje chorobę i kieruje na leczenie.

Zrób tak, idź na pierwszą wizytę prywatnie jak najszybciej. Powiedz dosłownie wszystko i przynieś ewentualnie badania. On stwierdzi co robić dalej. Tacy ludzie często mają swoje gabinety w publicznych placówkach, więc będzie wiedział co i jak a na następne wizyty pójdziesz z
@AnonimoweMirkoWyznania: Idź najpierw do psychiatry, leki powinny bardziej pomóc niż pojedyncza wizyta u psychologa. Poza tym psychiatra może ci polecić sposób leczenia psychologicznego.

Jak masz kilka tysięcy funduszy (3-5k) to możesz się udać prywatnie na psychoterapię. W przeciwnym przypadku warto spróbować mniej intensywnej na NFZ.
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak ja napisał @soonvar idź najpierw do psychiatry - przypisze Ci leki, które powinny Ci pomóc doraźnie. Jednak leki nie rozwiążą przyczyn z których takie stany się pojawiają, jeśli mają one podłoże psychiczne to po odstawieniu leków wszystko może wrócić (chociaż nie musi). Dlatego najlepiej jest łączyć wizytę u psychiatry z leczeniem psychologicznym. Nawet parę wizyt u psychologa może sprawić, że zaczniesz lepiej rozumieć przyczyny problemu i radzić sobie dzięki
@AnonimoweMirkoWyznania: koniecznie zgłoś się do psychiatry w pierwszej kolejności. Leczenie psychiatryczne i psychoterapia to nie są dwie alternatywy do wyboru, powinny być prowadzone równolegle. Nie ma nic uwłaczającego ani stygmatyzującego w konieczności zażywania leków psychotropowych. Sama jestem już po trzech podobnych do Twoich nawrotach depresji (również z atakami paniki i bezsennoscia w komplecie). Zażywam leki od kilku lat. Dwa lata trwał sam dobór odpowiedniego leczenia (skutki uboczne, brak pozytywnych efektów, lub
@postrachNocnegoSzczura: nie ma jakiegokolwiek bezpośredniego związku między wzrostem serotoniny w przestrzeni międzysynaptycznej a nastrojem. Teoria o "niedoborze przekaźników" to przestarzała bzdura. Prosty fakt - wzrost poziomu 5-HT ( o kilkaset % ) następuje po kilku godzinach po zażyciu leku, poprawa nastroju - po dwóch tygodniach ( mediana)

@AnonimoweMirkoWyznania: najpierw zmiana trybu życia -> później psychoterapia lub / i psychiatria. Tylko uwzględnij, że psychiatrzy mają tendencję do zawyżania korzyści z leczenia
@marecki22: Tak niech pstryknie palcami i zmieni tryb życie. Dobra rada :P Osobie która ma lęki na tle nerwowym (lub somatycznym?) plus narastający strach przed chorobą raczej na niewiele to się zda ;)

Trochę demonizujesz leki bo jak przeczytasz ulotkę zwykłych leków to też przeczytasz sporą listę efektów ubocznych. Psychiatrzy zazwyczaj mówią, że mogą wystąpić pewne efekty uboczne, bardziej ogólnie żeby nie wystąpił efekt placebo i pacjent sobie sam nie wkręcał
@Nassir:O stłumieniu emocjonalnym, jest na to wiele określeń - "emotional blunting" "SSRI induced Indifference", nie znajdziesz informacji w jakiejkolwiek ulotce. To jest poważny problem, a fakt, że psychiatria przez 24 lata od wprowadzenia pierwszego SSRI( a właściwie od ponad 50 lat, bo imipramina to też SRI) nie zbadała w sposób systematyczny tego skutku ubocznego, bardzo źle świadczy o tej specjalizacji

PSSD jest wspomniane w amerykańskiej oraz holenderskiej ulotce, ale nie w
@marecki22: Pewnie masz rację że SSRI zostanie zastąpione czymś lepszym już teraz słychać o różnych metodach mikrodawkowania np LSD. Co do badań nad "emotional blunting" i pssd to są badania na małej próbie które nie powinny być przenoszone na resztę populacji ( często po 200 osób) i te wyniki też nie są takie jednoznaczne. Też może być to zwykła korelacja - że osoby biorące leki mają pewne predyspozycje do takiej a