Wpis z mikrobloga

Tak sobie pomyślałem że opiszę rok z życia po wypadku na moto.
Posiadanie tego artefaktu było wywołane tym.

Po wypadku sprawca wezwał karetkę - przyjechała szybko - nie wiem czy zajęło to 5-10 minut. Do momentu kiedy nie wsadzili mnie do karetki nic nie czułem - adrenalina. Niemniej próba stawania skończyła się fiaskiem - wiedziałem że coś jest nie tak ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Oględziny w karetce, dmuchanko w alkomat i jazda na SOR w szpitalu Narutowicza w Krakowie. W momencie jazdy karetką noga zaczęła solidnie boleć.

Szpital

Na SORze chwilkę poczekałem (wypadek we wtorek rano, mały ruch mieli), RTG i wstępne gipsowanie. Kroplówka z ketonalem. Transport na ortopedię. Na ortopedii byłem około 10-11 (wypadek w okolicach 8). Krótka pogadanka z lekarzem - zalecają leczenie operacyjne, zespolenie gwoździem śródszpikowym. Z mojej strony pytania o powikłania itd - wyglądało to lepiej niż zostanie w gipsie, więc biorę. Operacja miała byc po południu.

Przez cały dzień nudy - mirko, fb, jakieś głupoty na telefonie. OFC 0 jedzenia, mogłem napić się odrobinę wody. Z leków to dwie tabletki paracetamolu ( ͡° ͜ʖ ͡°) w sumie noga nie bolała aż tak bardzo.

Na salę operacyjną zabrali mnie ok. 20-20:30. Rozmowa z anestezjologiem, znieczulenie zewnątrzoponowe. Dali mi wybór czy chcę być przytomny w czasie operacji - po rekomendacji anestezjologa, który powiedział że jest to dosyć nieprzyjemne, wybrałem opcję ze spaniem. po podaniu znieczulenia pamiętam moment kiedy wsadzali mi nogę w jakiś uchwyt - wyginając ją dosyć mocno - nie czułem nic. Mega zabawne uczucie. Potem czarna dziura.

Obudziłem się w okolicach północy w sali gdzie leżałem cały dzień - byłem fizycznie zmęczony. Nogi nie czułem.

Następnego dnia obchód - lekarz stwierdził że wszystko jest ok, po południu mogę wstać. Pierwsza "wycieczka" - toaleta. Dobrze że rehabilitantka powiedziała żebym nie chodził sam, bo wychodząc z ubikatora prawię się przewróciłem ( ͡° ͜ʖ ͡°) efekt działania morfiny - zawroty głowy. Leczenie p. bólowe w szpitalu na spoko poziomie. przez pierwsze dwa dni automatyczny dozownik z buprenorfiną, potem już tabsy z tramadolem. Po trzech dniach wypuścili mnie do domu.

Dom
Wychodząc dostałem L4 na 6 tygodni - na szczęście wypadek w drodze do pracy, więc płatny 100% ( ͡° ͜ʖ ͡°) # cebuladeals
Zakaz obciążania, chodzenie o dwóch kulach, okłady z lodu, trzymanie nogi w górze.
Z leków dostałem przeciwbólowe - paracetamol + tramadol.
Leżenie, spanie, oglądanie Netflixa, czytanie książek. Nudy jak cholera.
Po 2 tygodniach pierwsza kontrola, usunięcie szwów.
Następna po 6 - mogę wracać do pracy, mogę obciążać do 10kg. Zacząłem prowadzić samochód. Dobrze że umiałem hamować lewą nogą ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wyjście z domu to był najbardziej zajebisty moment - w końcu można pogadać z większą ilością ludzi na żywo.

Zrastanie

Wpis robi się tasiemcowaty, będę skracał.
Pierwsze RTG po 3 miesiącach - widać początki zrostu, "jeździć, obserwować" - obciążanie do 25kg.

Drugie RTG po 5 miesiącach - lekarz zaniepokoił się kiepskimi postępami zrostu - odstawienie kul, pełne obciążanie.

Trzecie RTG po 8 miesiącach - postęp zrostu kiepski, decyzja o dynamizacji - czyli wykręceniu jednej ze śrub z kości, tak żeby pod ciężarem ciała "skompresować" złamanie. Ambulatoryjnie, wszystko trwało może z 30 minut, z czego 15 minut lekarz męczył się ze znalezieniem gniazda do śrubokręt - zarosło kością. śmieszny widok grzebania śrubokrętem w nodze ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Czwarte RTG miesiąc temu - 10 miesięcy po wypadku. Postęp zrostu się poprawił, mogę robić co chcę - uprawiać sport, jeździć na moto - pełna dowolność. Kolejną kontrolę mam na początek października.

Na razie nie mam jasności w sprawie usuwania pręta - lekarz mówi że tych tytanowych raczej nie usuwają, bo za szybko zrastają się z kośćmi i istnieje spore ryzyko powikłań. Chyba że mi przeszkadza - zauważałem że przy większych/dłuższych obciążeniach czuję jak naciska mnie pod kolanem - więc raczej będę naciskał na usunięcie.

Jeżeli macie jakieś pytania to walcie.
  • 65
@blackphoenix: też mnie w Narutowiczu składali jak mi taksiarz stopę połamał na moto. Zresztą okazało się, że mój lekarz też jeździ - po operacji pojechał kupić sobie dobre buty ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zdrowia!
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@blackphoenix: Jestem w szoku jak szybko zostałeś poddany operacji. Rok temu moja mama w wypadku nie z jej winy doznała złamania jednego z kręgów lędźwiowych. Groził jej paraliż. Na operację czekała tydzień. (°°
Po tomografii okazało się że brakowało milimetra do rdzenia. Całe szczęście wszystko skończyło się dobrze i do paraliżu nie doszło. Teraz ma tytanowe pręty w kręgosłupie. Lekarz mówi,
@blackphoenix coś ci poradze- nie baw sie w firmy odzyskujace odszkodownie beerz od razu adwokata dobrego i zakładaj sprawe z powodztwa cywilnego przeciwko ubezpieczyciellowi tamtego bo zaplaaci ci ochlap. 8lat temu mialem wypadek #!$%@? mnie gosc na czolowke mialem polamane wszystko oprocz prawej reki i kregoslupa ( ͡º ͜ʖ͡º)( ͡º ͜ʖ͡º)pol roku lezenia potem wozek dziś normalnie chodze poszedłem do VOTUM nie
@blackphoenix: też miałem wypadek na moto, koleś z naprzeciwka postanowił zawrócić na dwa razy. Uderzyłem prostopadle w przednią oś fiata pandy przy ok. 100 km/h. Miałem tyle szczęścia, że przeleciałem nad maską, 3 salta w powietrzu i wpadłem w żywopłot. Jak wróciłem do domu to pojechałem na prześwietlenie do szpitala czy w środku wszystkie flaki są na miejscu. Ogólnie parę dni tylko obolały byłem.
@ostulemijo: widziałem to ( ͡° ͜ʖ ͡°) lekarz który mnie operował mówił że ostatnia operacja usuwania gwoździa śródszpikowego trwała 6,5 godziny, po 2 godzinach pręt był w połowie i nie chciał ani wyjść do końca ani dać się wbić z powrotem xD to wygląda dokładnie jak usuwanie gwoździa.