Wpis z mikrobloga

@RozowaZielonka hm, jeden statek musi lecieć po większej orbixie, żeby mieć większą prędkość i żeby móc dogonić drugi. Potem jak są obok siebie to poprostu lecisz w cel ręcznie. Potem tylko wyrównuje aż prędkości i walczysz o dokowanie xs
  • Odpowiedz
@RozowaZielonka: jeżeli masz wyrównane orbity, czyli są w jednej płaszczyźnie, to żeby dogonić statek musisz "przyśpieszyć w przeciwnym kierunku", w ten sposób zwolnisz, spadniesz na niższą orbitę i dogonisz drugi statek... albo coś takiego, dawno tego nie robiłem, a manewr spotykania się w jednym punkcie jest "kontr-intuicyjny".
  • Odpowiedz
1. Wchodzisz na niższa orbitę, żeby jeden statek gonił drugiego.
2. Wyrównujesz inklinacje będąc na znacznikach AN/DN.
3. Szukasz momentu, w którym statek na niższej orbicie będzie mógł podwyższyć swoje Apogeum tak a by po drodze przeciąć się z drugim statkiem.
  • Odpowiedz
@mojemacki: Korekta: statek na wyższej orbicie ma niższą prędkość - to ten niżej go goni. Na tym polega kontrintuicja wspomniana przez @hydrocyfolumpus - będąc "za" gonionym statkiem musisz wypalić w jego stronę żeby wyhamować, żeby spaść na niższą orbitę, osiągnąć wyższą prędkość i w efekcie go dogonić :)
  • Odpowiedz