Wpis z mikrobloga

Niedziela. Jeżeli chcesz odpocząć od ekscesów Rafalali i bombardowania Syrii, zachęcam do przeczytania o Guyasamínie, największym dwudziestowiecznym malarzu Ameryki Południowej. Jego obrazy nie poprawią Ci niestety humoru – bo przez całe życie malował cierpienie ofiar wojny, nędzy, głodu i rasowej dyskryminacji. Czynił to jednak w wyjątkowym stylu. Stworzył poniekąd własną wersję kubizmu i właśnie dlatego nazywano go „Picassem Południa”.

Jestem bardzo zadowolony z tego artykułu, wycyzelowałem go i zapewniam, że będzie Ci się podobał (20k znaków obficie ilustrowanych obrazami). :)

A zaczyna się tak:

„Z początku w jego talent wierzyła wyłącznie matka. Matki tak właśnie mają w odwiecznym, naiwnym, nieugiętym zwyczaju. Gdy Oswaldo był małym chłopcem, Dolores Calero, pokierowana macierzyńską intuicją, pchnęła życie synka na właściwą, wspaniałą trajektorię. Jak to uczyniła? Słowem zachęty odmierzonym starannie niczym miarka kukurydzianej mąki? Uśmiechem promiennym jak andyjski, czerwcowy świt? Cichym, serdecznym pocałunkiem na dobranoc, któremu towarzyszyło jedno jedyne zdanie wyszeptane do ucha tuż przed snem?

Niech to pozostanie ich tajemnicą.

Oswaldo odwdzięczył się matce w najpiękniejszy sposób, w jaki człowiek może podziękować człowiekowi: Unieśmiertelnił ją w sztuce. Owszem, niby nic nowego. Inni malarze robili to już tyle razy wcześniej. O ile jednak Rembrandt, Cézanne, Van Gogh, a nawet Warhol i Picasso portretowali swoje rodzicielki, kładli na płótnie konkretne twarze, o tyle Guayasamín, spadkobierca dwóch wielkich malarskich tradycji, uczynił coś więcej: namalował Matkę.”

Reszta tutaj

#sztuka #malarstwo #gruparatowaniapoziomu #amerykapoludniowa
eagleworm - Niedziela. Jeżeli chcesz odpocząć od ekscesów Rafalali i bombardowania Sy...

źródło: comment_b2YzCwbCgwF6kJIuaImfjzFErMJRnG4F.jpg

Pobierz