Wpis z mikrobloga

O pakowaniu boga do dziury

W tym krótkim czasie trwania wykopowego robaka przychodzi w końcu taki moment, w którym wykopkowi przychodzi na myśl, że wypadałoby w końcu zaprzestać pasożytniczego żerowania na cudzej treści, a zamiast tego spróbować wnieść swój wkład w upadek tego portalu. Wpis ten docelowo ma być początkiem serii dotyczącej moich zastrzeżeń co do tzw. Nowego Ateizmu, a konkretnie rzecz ujmując, do niektórych tez i argumentów wysuwanych przez tych, których można uznać albo za jego przedstawicieli w publicznej debacie, albo za osoby w jakiś sposób z nim się identyfikujące. Co z tego wyjdzie, czas pokaże. Ale! Zanim przejdę dalej, chcę coś wyjaśnić, gdyż już kilka razy spotkałem się z niezrozumieniem. Otóż w pełni zgadzam się z tezą, która jest osią jakiegokolwiek ateizmu. Boga niet. Podobnie zgadzam się z pewnymi elementami krytyki religii, głównie dotyczącej jej wpływu na życie społeczne oraz czyny ludzkie, których nie sposób nie uznać współcześnie za złe. Bawi mnie jednak i często irytuje intelektualne ubóstwo dające o sobie znać w debatach dotyczących kwestii filozoficznych. Uważam też, że stan tej debaty rzuca cień na prawo do racjonalności, którego posiadanie przypisuje sobie strona ateistyczna.

Przejdźmy do meritum. Nader często zarzuca się wierzącym, że wpychają boga tam, gdzie wpychać się go nie powinno, bo to nie wypada. Oskarżenie o boga dziur (god of the gaps) można rozumieć dwojako:

1. Jako zarzut ze swoistej nietrafności nadnaturalnych wyjaśnień obserwowanych fenomenów. Historia pokazuje, że takowe wyjaśnienia w końcu ustępowały wyjaśnieniom naturalnym, zatem w przypadku, gdy obecnie nie jest znane naukowe wyjaśnienie przyczyn zjawiska, zamiast tłumaczyć je boską interwencją, warto poczekać, bowiem prawdopodobnie naturalne wyjaśnienie wkrótce się pojawi.

2. Jako zarzut błędu logicznego ad ignorantiam. Ze zdania „Nie ma dowodów, że nie x” nie wynika „Zatem x” i przeciwnie, z „Nie ma dowodów, że x” nie wynika „Zatem nie x”.

Zarzut boga dziur podnoszony bywa jednak tam, gdzie o łataniu dziur nie ma mowy. Jest on słuszny choćby przeciwko niektórym argumentom kreacjonistów oraz internetowych teistów, którzy usiłują wdawać się w dyskusje na tematy, które niestety wymagają wcześniejszego przygotowania, lecz teologia już dawno porzuciła, a nawet potępia, używanie nadnaturalnych wyjaśnień dla fenomenów naturalnych. Stąd większość współczesnych oraz dawniejszych dowodów czy argumentów za istnieniem boga pod zarzut boga dziur nie podpada, a mimo to pojawia się on np. w kontekście dowodu kosmologicznego. Oto ich przykłady uszeregowane od tych najbardziej oczywistych:

- argument Pascala, który nie tyle jest argumentem za istnieniem boga, a za racjonalnością wiary w niego,
- argument moralny Kanta, który nie tyle dowodzi istnienia boga, a wskazuje, że przyjęcie przez rozum jego istnienia jest warunkiem, bez którego reguły moralne nie mają sensu,
- dowód ontologiczny i różne jego wersje, a to dlatego że jest, cóż, ontologiczny,
- argumenty z dostrojenia wszechświata, jego racjonalności i matematyczności,
- dowód kosmologiczny,

Jak wspomniałem, przypadki, kiedy zarzut łatania dziur podnoszony jest niesłusznie, to najczęściej różne odmiany dowodu kosmologicznego, ale też argumenty odwołujące się do dostrojenia wszechświata i istnienia praw fizycznych. Powodem tego jest fakt, iż żaden z nich nie postuluje wyjaśnień teistycznych w miejsce potencjalnych wyjaśnień naturalnych, jako że dotyczą one sfery „przednaturalnej”. Nie sposób znaleźć wyjaśnienia naturalnego dla warunków możliwości zaistnienia takowych wyjaśnień. I tak dowód kosmologiczny nie korzysta z luki w wiedzy naukowej, a z faktu istnienia wszechświata samego w sobie; argument z racjonalności wszechświata pyta i odpowiada jednocześnie, skąd biorą się prawa fizyczne, które nauka odkrywa (lub formułuje, jak kto woli); argument z fine-tuningu wyjaśnia, dlaczego prawa te są takie, a nie inne etc.
Oczywiście argumenty te mają swoje słabe strony i krytykowane są również na inne sposoby, czasem poprawny, często równie głupi, jak poprzez zarzucanie im łatania dziur bogiem. O tym jednak w kolejnym wpisie.

#ateizm #religia #filozofia
  • 9
@Turysta_Onanista:

Nie z każdym przypadkiem się zgodę, przykładowo argument z dostrojenia wszechświata, który brzmi mniej więcej tak: "Wszechświat jest dostrojony (pod względem fizycznym) do tego, aby istniało życie, więc jedyną opcją jest Bóg".
I tutaj "Bóg dziur" pasuje idealnie, bo nie można wykazać, że Bóg akurat tutaj jest jedynym wyjaśnieniem. Istnieją alternatywne hipotezy jak multiwszechświat, czy też inne (mogę rozwinąć jak ktoś chce). Nie można też wykluczyć tego, że istnieje wyjaśnienie
jako że dotyczą one sfery „przednaturalnej”


@Turysta_Onanista: i jeszcze to: gdzie ma leżeć granica tego co naturalne, a co przednaturalne?
Czy możemy obecnie wykluczyć to, że powstanie wszechświata jest czymś naturalnym? Może za setki / tysiące lat ludzkość dojdzie do tego jak to się stało / dzieje, że istnieje coś, a nie nic - a wyjaśnienie to nie będzie zawierać nuty boskiego planu czy inteligencji.

Jesteśmy na etapie "nie wiemy" -
@Racjonalnie:

I tutaj "Bóg dziur" pasuje idealnie, bo nie można wykazać, że Bóg akurat tutaj jest jedynym wyjaśnieniem. Istnieją alternatywne hipotezy jak multiwszechświat, czy też inne (mogę rozwinąć jak ktoś chce). Nie można też wykluczyć tego, że istnieje wyjaśnienie którego nawet teraz się nie domyślamy.


Zgadzam się, że bóg nie jest jedynym dostępnym wyjaśnieniem. Wykluczyłem jednak ten argument spod kategorii "boga dziur" ze względu na to, że dotyczy fenomenu, który nie
@Turysta_Onanista:

Można oczywiście rozciągać znaczenie "boga dziur", tylko wtedy pojawia się pytanie, gdzie tego zaprzestać.


Ja tak od początku rozumiem to pojęcie. Gdzie zaprzestać? Tam, gdzie słowa "dowód" i "bóg" zostaną użyte razem poprawnie - jestem sceptycznie nastawiony do tego, że to nastąpi, ale nie mogę tego wykluczyć. A ciężko mówić o dowodzeniu, jeśli pozostawiamy scenariusze alternatywne nieruszone. Prawidłowy dowód nie może pozostawić ścieżek alternatywnych.
Dlatego wolę, jak teiści mówią o
@Turysta_Onanista: Zacząłeś od jednej z wielu rzeczy, które mnie irytują, może nie tyle u nowych ateistów, co u ich internetowych apologetów. Regularnie imputują bowiem wierzącym model Boga, którym mieliby tłumaczyć rzeczy dla siebie niezrozumiałe, podczas gdy jest on sprzeczny np. z teologią katolicką, co zresztą odnotowałeś.

Strasznie piecze mnie dupa też od tego, że w każdym miejscu trzeba zaznaczać własny pogląd iż Boga niet, bo gotowi są produkować w odpowiedzi
Swoją drogą, ciekaw jestem jak naiwni ateiści wojujący reagowaliby na faktyczne stwierdzenia duchownych. Poniżej np. fragment książki arcybiskupa i księdza katolickiego. Wyżej była mowa o wątpliwościach, które są nie do rozstrzygnięcia na tę chwilę w ramach nauki, więc stwarzają szansę wypchania dziury bogiem. Cóż, nie skorzystali. Nawiasem mówiąc polecam Dylematy ewolucji, z których to ekscerpt.
PoczmistrzzTczewa - Swoją drogą, ciekaw jestem jak naiwni ateiści wojujący reagowalib...

źródło: comment_tXgt27RnE44yTYSx8ejl3Qyjridm4l8u.jpg

Pobierz
@Racjonalnie:

Dlatego wolę, jak teiści mówią o "argumentach" a nie "dowodach". Chyba ksiądz George Coyne (były dyrektor Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego) w jakimś wywiadzie mówił, że "nie wierzy w Boga sterującego pokrętłami od wszechświata" (coś w tym stylu, z pamięci) - więc nawet bardziej znani teiści nie podzielają tych argumentów.


Owszem, stąd fine-tuning nazwałem właśnie argumentem. Nie opiera się on jednak na założeniu, że bóg coś tam ciągle majsterkuje. Plantinga pisze, że
Owszem, stąd fine-tuning nazwałem właśnie argumentem.


@Turysta_Onanista:

i to wystarcza moim zdaniem. Mamy argument, można szukać kontrargumentów i debata toczy się tak jak powinna.
Hipoteza demiurga

Argument z dostrojenia uznaję za cienki, ale o tym będzie w następnym wpisie.


Wołaj jak coś, bo większość wpisów z tagów przegapiam :)

Dylematy ewolucji


@Poczmistrz_z_Tczewa:

Co to tego fragmentu, nie czytałem, ale nazwisko autora mnie nie zaskoczyło. Takich ludzi nam trzeba :)
Claims regarding events traditionally described as miracles and claims regarding the origin and development of life are where “God of the gaps” arguments are most commonly met. In the case of events traditionally described as miracles, it seems very evident that our increased knowledge of how natural causes operate has not made it easier, but more difficult, to explain such events naturalistically. The science underlying wine-making is considerably more advanced today than