Wpis z mikrobloga

@Uncy: Mój jeszcze aktualny pracodawca robi tak samo. Wystawia fakturę na towar, którego nie ma, a klientom mówi, że za dzień albo dwa (ewentualnie trzy albo cztery) towar dostanie dostarczony. Naiwni klienci mu płacą, a on tę kasę przeznacza na realizację wcześniejszych zamówień. Ostatecznie zamiast dwóch dni (w normalnej sytuacji klient powinien dostać cały towar na miejscu) klienci muszą czekać niekiedy nawet do dwóch tygodni xD Niech w końcu wejdzie jakaś