Wpis z mikrobloga

Przypomniała mi się taka #truestory, może śmieszna może gupia nie wiem

Kiedyś w lato w #gdansk wracałem komunikacja miejska po pracy do domu, na przeciwko mnie siedział gościu w dreadach, widać, że sympatyk hehe czilku i muzyki reggae. Nagle komunikat o kontroli biletów, ja, że miałem bilet miałem to gdzieś, ale widzę, że ten typ najwyraźniej się trochę przejął, co sugerowało, że chyba nie ma, tak czy owak dalej loozik.

Kanar sprawdził mi bilet i pyta haile selasie i wychodzi taki dialog:

- Kanar: poproszę bilet do kontroli.
- Typ: nie mam
- K: w takim razie proszę o dowód
- T: niestety też nie mam
*chwila konsternacji *
- K: to poproszę o dane do weryfikacji, imię?
- T: Jan
- K: nazwisko?
- T: Brzechwa (XDDD)

Ja już kisne ostro ale nie daje pokazać po sobie żeby ziomeczka nie sprzedać, bo kanar najwyraźniej nie ogarnia xD ale już nie wytrzymałem gdy kanar zapytał

- adres zamieszkania?

- Gdańsk ulica... BASNIOWA

XDDDDDD nie wiem czy w końcu dostał bandat czy nie bo wychodziłem na swoim przystanku a kanar coś tam pisał w kajecie xD

#heheszki #takbylo #truestory i wiem, że brzmi jak #urbanlegend i #pasta ale serio mi się to wydarzyło xD
  • 4
  • Odpowiedz