Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witajcie, Mirabelki i Mirki,

z tej strony autorka - między innymi - tego wpisu: https://wykop.pl/wpis/30388197/anonimowemirkowyznania-niebieski-wyjechal-dzisiaj-/

Szczerze mówiąc, większość Waszych wypowiedzi z tamtego postu, dała mi sporo do myślenia i zaczęłam się zastanawiać nad kilkoma aspektami związku, w którym jestem. Niektóre z nich były dość ostre i radykalne: że niebieski ma mnie gdzieś, traktuje jak loszkę do wiadomo czego; owinął sobie mnie wokół palca, nie mówiąc o swoich zarobkach (w rocznym związku) i traktuje mnie jak naiwną, biedną studentkę.
Nie sądziłam, że moja nieświadomość jego zarobków jest patologiczna i nienormalna. Uznawałam, że skoro razem nie mieszkamy, to nie powinnam pytać o takie rzeczy, bo przecież nie składamy się na wspólne rachunki i życie. Może za dużo wypoku i nie chciałam wyjść na materialistkę? Nie wiem. Zdałam sobie jednak sprawę z tego, że może faktycznie to nie jest normalne i coś jest nie tak. Byłam wcześniej w jednym związku i oboje byliśmy studenciakami, mieszkaliśmy razem i widzieliśmy, jakim miesięcznym budżetem każdy dysponuje, a pieniądze nie były tematem tabu. Z obecnym niebieskim jest niestety inaczej.

Wzięłam sobie do serca też Wasze uwagi o rezygnowaniu i kompromisie w spędzaniu czasu. Dzisiaj wydarzyło się coś, co chyba przelało czarę goryczy. Znów chodziło o niszczęsne kompromisy i wolny czas.

Nie widziałam się z niebieskim od trzech tygodni, bo podczas dwóch weekendów jego nie było i widzieliśmy się w weekend przed jego wyjazdem. Kończę pisać magisterkę, mam mało czasu w tygodniu - on zresztą też jest zajęty w dni powszechnie. Mieliśmy pójść dzisiaj na imprezę do jego znajomych i miałam zostać u niego na noc, wrócić jutro wcześniej, żeby dalej pisać. Zależało mi na tym, żeby się z nim spotkać chociaż na kilka godzin, mimo że dopadł mnie jakiś wirus i od wczoraj umieram, i - to będzie kluczowe - spędzić razem chociaż tę dzisiejszą noc. Kiedy dogadywaliśmy popołudniu szczegóły dzisiejszego wyjścia, okazało się, że jakiś jego kumpel rzucił propozycje wyjścia do klubu i on chce pójść, a ja mam sobie wrócić uberem, i spać u niego (mieszkam w innym mieście). Zrobiło mi się przykro, że woli łazić po klubach i wrócić o 5 rano (tak późno wrócił, kiedy ostatnio wyszedł z tym kumplem), i zostawić mnie w pustym mieszkaniu. Szczególnie, że nie widzieliśmy się tak długo i chciałam wrócić do południa, a on wtedy pewnie jeszcze by zdychał i trzeźwiał.

Poczułam się jak nikt. I zastanawiam się, czy on mnie w ogóle kocha, skoro tak się zachowuje. Tym bardziej, że starałam się nadgonić pracę, żeby tylko móc się wyrwać na trochę i go zobaczyć. Nawet mimo tej choroby i dzisiejszej bezsennej nocy.

Dostałam niezły policzek. Oczywiście poszedł sam, bo stwierdziłam, że tylko szkoda czasu i upokorzyłabym się, lecąc za nim i rzucając wszystko, żeby spać sama w czterech ścianach.

O, właśnie pisze, że wszyscy się pytają o mnie.

Czekam na głosy rozsądku od Was, Mirasy.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 47
@AnonimoweMirkoWyznania eh dziewczyno.. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Zataja zarobki, sam wyjeżdża na wakacje, a po 3 tygodniach bez spotkania oddelegowuje Cię do samotnej nocy w jego mieszkaniu bo woli wyjść na impreze zo klubu? Ile on ma lat w ogóle?

No słabo to ogolnie wyglada, nie da się ukryć. Jakby mu zależało na Tobie i tesknilby za Tobą, to wiedząc ze piszesz te magisterke i jej poświęcasz większość
@AnonimoweMirkoWyznania: To jakiś dzieciak, który zupełnie nie rozumie uczuć drugiej osoby. Nie wiem czy Cię kocha bo każdy ma swoją definicję miłości ale najważniejsze jest to jak Ty się z tym czujesz. A że nie odpowiada Ci to, to dla mnie odpowiedź jest oczywista. Nie marnuj kolejnych lat na ten związek jeśli nie jest Ci w nim dobrze.
Zrób co uważasz, życzę Ci w tym powodzenia i wytrwałości :3
OP: Możliwe, że ja bym wróciła, spała sama, a za ścianą byłby jego brat, bo mieszkają razem i nocował ostatnio kilka dni pod rząd u swojej dziewczyny, więc może dzisiaj akurat by został. To by było dopiero super...

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: akado}
@AnonimoweMirkoWyznania: > Szczerze mówiąc, większość Waszych wypowiedzi z tamtego postu, dała mi sporo do myślenia i zaczęłam się zastanawiać nad kilkoma aspektami związku, w którym jestem. Niektóre z nich były dość ostre i radykalne: że niebieski ma mnie gdzieś, traktuje jak loszkę do wiadomo czego; owinął sobie mnie wokół palca, nie mówiąc o swoich zarobkach (w rocznym związku) i traktuje mnie jak naiwną, biedną studentkę.

Nie sądziłam, że moja nieświadomość jego
OP: @Shyvana : rocznikowo 28...

Płakać mi się chce, że tak mnie potraktował. Teraz mi pisze, co się dzieje na tej domówce, jakby nic się nie stało. Oczywiście olewam

Boli mnie to, bo się zakochałam. Przypomniałam sobie dzisiaj jedno ze zdań, ludzi komentujących w tamtym wpisie, że jakbyśmy pojechali na wakacje, to by mi kazał w samochodzie spać, a on w hotelu. I dobiło mnie to wszystko, że nie liczy się