Wpis z mikrobloga

Wkurza mnie gdy jako młody chłopak jestem w sklepie traktowany gorzej niż kobieta bo "wyglądam na debila". Jeśli dochodzi do jakiejkolwiek reklamacji ciuchów to laskom w moim wieku wymieniają z miejsca bo uznają że "pewnie sie zna i będzie sie kłócić" a facetowi można wciskać kit

"Pan się nie zna, kochanieńki to tak wszystkie egzemplarze majo"

"ten materiał to się tak zawsze pruje po tygodniu, nic nie zrobimy"

(po położeniu owoców na wagę przez ułamek sekundy i szybkim zabraniu nim zdąże spojrzeć ile ważą) "przecież widzi Pan na oko że kilogram jabłek był jak kładłam na ułamek sekundy na wadze, zepsuta jest to trzeba brać poprawkę"


Jak jakaś damska wersja "mirka-sprzedawcy samochodów".
Jak zaczniesz się kłócić to sprzedawczyni zachowuje się jakby była zniesmaczona że musi rozmawiać z kimś drugiej kategorii ,stara się zaakcentować że ona wie lepiej, jakby zwracała się do dziecka - wzdychanie i chrząkanie, olewanie, patrzenie się wszędzie tylko nie w oczy, rozmowa plecami do mnie. Co to #!$%@? ma być.

Ale jak przyjdzie koleżanka/siostra to już raptem można wymienić i te same osoby pokornieją momentalnie ( ͠° °)

#zalesie #oswiadczenie ##!$%@? #rozowepaski #logikarozowychpaskow #patriarchat
  • 1