Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak rozgraniczyć we własnej głowie strach przed samotnością, pragnienie, miłość i moralność?

Jestem w związku. Pozornie szczęśliwym. Dużo osób mi zazdrości, jednak w środku to nie wygląda już tak dobrze.

Kocham partnera. Jestem w stanie jemu codziennie gotować wszystkie jego ulubione przysmaki, kupować prezenty, jeździć z nim wszędzie, troszczyć się o niego jak ma gorączke, pomagać we wszystich rzeczach, do których nie ma głowy, takich jak zakupy, rozliczanie pitów, pamiętanie z wyprzedzeniem o prywatnych wydarzeniach (i biznesowych). Jest cudnowny. Traktuje mnie jak księżniczke, zawsze jakbym go poprosiła byłby w stanie oszczędzić na sobie, abym ja się tylko uśmiechała i cieszyła (oczywiście szanuje go więc pilnuję aby wychodziło 50/50 w wydatkach i randkach), docenia to i uzupełnia mnie w sprawach, do których ja nie mam głowy. Dosłownie jesteśmy jak rozkrojone dwie połówki jabłka. Dobraliśmy się doskonale pod każdym względem.
ale... Brakuje mi seksu. On ma problemy ortopedyczno-neurologiczne, więc dochodzi do tego max 2 razy w tygodni, a czasami wcale, mimo, że chciałby i preferencje oraz fetysze w pełni nam się okrywają.
Czasami nie wytrzymuję. Potrafię się z nim kłócić się przez to. Po tym temacie, a wszczególnościach odmowach seksu robie się bardzo uszczypliwa i czepiam się o wszystko, trochę _baba bez polca dostaje pi@#$%^&*_. Czasami targa mną ze złości i potrafię się w nocy obrócić na drugą stronę i leżeć z kamienną twarzą powstrzymując łzy przykrości, złości i frustracji, bo po czułościach typu przytulenie i pocałunek idzie iskra, drobne dotyki, namiętność i on... Stwierdza, że mineta/palcówka będzie ok (nie nie bedzie, mam jej dosyć, nie lubię jej po tylu latach i chcę uprawiać normalny seks gdzie czuję, że jest nam świetnie w jednym momencie i obydwoje zaspokajamy się w tym samym czasie będąc w ciągłych objęciach). Nawet jak seks jest to nie zawsze mam z niego satyfakcję, bo poniesie nas i po seksie słyszę smęcenia: a, przepraszam, że przepraszam, jeśli się kiedyś wyleczę to będzie wajnie bo teraz nie dałem z siebie wszystkiego; albo następnego dnia nie może chodzić i mam bardzo duże wyrzuty sumienia, że to z mojej winy.

Mimo 5 lat razem zaczeliśmy uprawać seks niecałe 2 lata temu, a obecnie mając 22 prawie wcale go nie ma, gdy jesteśmy "w najzdrownszym momencie naszego życia przepełnionym wigorem". Nigdy nie wygarnęlam jemu, że "jest kaleką", "to przez niego i jego wina" ale wielokrotnie powiedziałam, że przykro mi, że nie ma to miejsca tak często jakbyśmy chcieli i nie wiadomo, czy się to kiedyś skończy. Wiem, że dla niego też jest to problem i wielokrotnie mówiłam jemu głośno ,,nie przejmuj się, ja to rozumiem i nie masz na to wpływu" w głębi będą skołowana i myśląc, że nie wiem co dalej. Dla mnie też niestety jest to problem, pomijając niewyrzycie czuję jak to uderza w moje poczucie pewności siebie i kobiecość - czasami zaczynam się zastanawiać, czy nie jestem za gruba/mam zbyt mało umięśniony tylek/brzydki oddech, czy to nie kwestia tego, że wyskoczyła mi czerwona kropka na plecach i zaczynam doszukiwać się problemu w tym, czy za mało go nie pociągam (on twierdzi, że to wina z jego strony).

Kiedyś zaczęłam temat, że będziemy musieli się rozstać, bo nie wytrzymuję tego. Jeden wieczór pełen łez gdzie powiedział mi, że jezeli jestem w stanie go zostawić ze względu na seks to znaczy, że mylił się co do mojego charakteru, a on sam chciałby to strasznie zmienić. Złamalo mnie to.
Nie jestem w stanie zakończyć związku opratego na charakterze, pierwszego związku, który jeszcze tak długo trwa i jesteśmy tak bardo przywiażani do siebie.

Brak seksu przenosi się na mój humor, stres. Czasami fantazjuję o seksie z innym facetem, tyle, że tylko seksie. Ten mężczyzna nie ma twarzy, nie ma zawodu, nie jest to nikt znajomy, ze studiów, nie przychodzi mi nawet na myśl zdrada, po prostu fantazjuje, że mam seks z kimś bardziej... skorym do działania, co po prostu po pocałunku chce to robić, a nie wdaje się w rozważania czy dziś może i jest w stanie. Proszę, nie śmiejcie się, że rokuję na typową babe co pójdzie do bolca na boku, bo tak nie jest. Kręcą się czasami w okół mnie widać, że chętni, ale olewam ich i trzymam na dystans w relacji czysto koleżeńskiej, a jak wychodzi, że coś zaczynają chyba się przybliżać zbyt mocno to odcinam.

Nie wiem zupełnie co robić, jestem rozbita. Nie chcę go krzywdzić, nie chcę trafić tak wspaniałego faceta (choć chyba go kocham coraz mniej, a bardziej przyzwyczaiłam się do wygody i stabilizacji w związku ;/).
Nie potrafię rozgraniczyć, gdzie jest miłość, a gdzie po prostu ta brzydka, ludzka "zwierzęcość", którą zawsze gardziłam i była dla mnie czymś niemoralnym. Zawsze chciałam mieć bardziej przyjaciela, który jest kochankiem, niż kochanka, który w między czasie staje się przyjacielem.
W chwili gdy nawet myślę czy nie przerwać tego pojawiają mi się myśli (aż wstyd mi się przed samą sobą przyznać jak jestem egoistyczna i jak piszę to łzy ściekają mi po policzkach). Nie potrafię rozgraniczyć, czy faktycznie potrafię być z nim częśliwa mimo niespełnienia seksualnego (czasami jestem, ale zbyt rzadko ;( ).
Nie jestem w stanie powiedzieć jemu tego i zostawić go. Boli mnie to, jak on może czuć się po tym jak sam mówi, że nie ma pewniejszej rzeczy w jego życiu niż ja.
Po porstu.. Nie wiem czy jestem w stanie postawić siebie ponad jego szczęście, a w dodatku boję się tego jakmogłoby się potoczyć jego i moje życie po rozstaniu.
Z jego strony boję się reakcji (nie ma rodziny, nie ma przyjaciół, ma kumpli), ze swojej... Boję się, że rozstajac się z nim po jakimś czasie będę tu pisać ,,eh, rozstałam się bo tak, a teraz przy kolejnym związku widzę, że niegdy nie powtórzę tego co kiedyś przeżyłam".

Pomocy ;(
#zwiazki #seks #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #psychologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: akado
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Jak rozgraniczyć we własnej głowie ...
źródło: comment_UIZR248QmY6hWT2Uv4jHKlJy5DSglE38.jpg
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania: Zapewne boisz się mu to wszystko wyznać? Myślałaś żeby mu to napisać w liście tak jak nam tutaj? Może gdyby dzięki temu wiedział i miał pełen wgląd w Twoje emocje i jednocześnie otrzymał możliwość spokojnego ich przetrawienia coś by się zmieniło? Jeśli jest w Was wzajemna miłość i wola walki o związek oraz wspólną przyszłość, to mam nadzieję i wierzę, że uda Wam się te trudności pokonać. Musicie jednak szczerze
noo, jak już takie rozkminy idą to raczej pozamiatane. Oczywiście że się boisz, masz 22 lata i byłaś w związku z jednym facetem przez 5 lat, więc to ogromna część twojego życia i sobie nie wyobrażasz inaczej. Ja z moją pierwszą poważną dziewczyną byłem 3 (też mniej więcej w twoim wieku) i nie umiałem sobie wyobrazić, że może być życie poza nią, inne związki, dziewczyny. Ojojo jak bardzo się myliłem xD ale
OP: @HowardLovecraft: Rozmawialismy, ale nie byłabym w stanie jemu powiedzieć, że gdy jestem sama to czasami mam obraz w głowie innego. Mogłabym powiedzieć, ale to nic nie zmieni, bo myślę, że on sam ma kompleksy z tego powodu. On nie unika, bo nie ma ochoty, on chętny jest do działania, a nie może. Wiem, że go boli to jak robi się "gorąco" i proponując mi tylko język/palce spotyka się z
@AnonimoweMirkoWyznania: W doli i niedoli. Jeśli się kochacie, szanujecie i chcecie być razem - przetrwacie to. Rozmawiajcie z sobą. Dzielcie się swoimi uczuciami i wnętrzem. Zbudujcie silne fundamenty wzajemnego zaufania na dalsze życie. Seks jest ważnym elementem związku, ale nie najważniejszym. Czy wolałabyś spędzać życie z kimś kto w łóżku jest bezbłędny, ale przypomina sobie o Twoim istnieniu tylko gdy ma chcicę, a tak poza tym całymi dniami nie potrafi zamienić
@AnonimoweMirkoWyznania ja bym nie miał serca zostawić taką osobę, przecież Tobie też się może przydarzyć choroba czy wypadek i coś będzie z Toba fizycznie nie tak, jak Cie chce zadawalać na inne sposoby i nie ma z tym problemu, to może to dopracujcie.
Zazwyczaj zrozumienia właśnie nie ma, a wtedy i fizycznie seks zanika.
@AnonimoweMirkoWyznania odejdź póki nie zdradziłas go, bo w końcu do tego dojdzie a to zdecydowanie gorszy cios. Po czasie i on zrozumie że dzięki temu jednak jest lepiej. Znajdzie kogoś z mniejszym temperamentem. A ty może kogoś kto tobie będzie odpowiadał we wszystkim.
@AnonimoweMirkoWyznania: Niedopasowanie seksualne. Wielu wyobraża to sobie jako mit, albo bóg wie co, ale to głównie taka różnica temperamentu która jedną stronę skazuję na wieczne bycie głodnym. Nie da się tego każdej osobie wytłumaczyć. Większość ludzi patrzy na seksualność przez pryzmat samego siebie, mając temperament na poziomie średnim 50 (0 - aseksualizm 100 - seksoholizm) łatwo im się dostosować +- 20 trochę mniej lub trochę więcej. Nie będąc oni czuć takiej
Jeden wieczór pełen łez gdzie powiedział mi, że jezeli jestem w stanie go zostawić ze względu na seks to znaczy, że mylił się co do mojego charakteru, a on sam chciałby to strasznie zmienić.


@AnonimoweMirkoWyznania: no to chłopak fajnie Cię zmanipulował. Prawda jest taka, że nic mu nie obiecywałaś i nie ma powodu, żebyś w imię nie wiadomo czego trwała przy nim. Zwłaszcza, że ta frustracja prędzej czy później się wyleje,