Wpis z mikrobloga

Jadę kiedyś na uczelnię autobusem miejskim, kac gigant, myślę, że umieram, rzygać się chce walczę ze sobą i treścią żołądka by nie ewakuowała się , podnoszę głowę patrzę na zegarek w autobusie, a tam godzina typu 28:73, byłem pewien, że jestem martwy.