Wpis z mikrobloga

U mnie zawsze za dziecka w sobotę się sprzątało i był sądny dzień, bo starej się zawsze coś nie podobało i się darła.

Potem w niedzielę w kościele się mówiło "twoja wina, twoja wina, twoja bardzo wielka wina" i biło starą w pierś. To po powrocie przepraszała :)
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach