Wpis z mikrobloga

Ja w wakacje szturmowałem Gubałówkę. Bez tlenu, w stylu alpejskim, bez zakładania obozów. Miałem 1 szerpę, Sebę, który niósł browary. Atak szczytowy rozpoczęliśmy o 12 w południe, łącznie 2 godziny przebywaliśmy w strefie śmierci, po czym zaczęło się dramatyczne schodzenie. Dopiero gdy dotarliśmy do bazy nr 1 na Krupówkach, w barze u Juhasa, było jasne że osiągnęliśmy wymarzony cel. #heheszki #himalaizm #k2dlapolakow
  • 6
@Bahuc przede wszystkim błąd w postaci zbyt małej ekipy szerpów, trzeba minimalizować ryzyko i brać jeszcze np. Kacpra - to dobry szerpa, zna te góry jak nikt i uniesie 24-26 browarów. Po drugie - zbyt krótka aklimatyzacja spowodowała tzw. chorobę Gubałówkowa (od Iwana Gubałówkowa, słynnego radzieckiego himalaisty, zbrodniarza i filantropa), której objawy to wymioty, wąsy i płacenie na pin kartą pay pass. Mieliście więcej szczęścia niż rozumu, ale szacunek wariaty kochane!!! Do