#niedocenianefilmy część 7 - **"Ludzkie Dzieci" (Children of Men)** ... (@waro)

#niedocenianefilmy część 7 - "Ludzkie Dzieci" (Children of Men)

Wizjonerski film powstał w 2006 roku i aktualnie - w czasach Brexitu i ogólnego kryzysu imigranckiego - ma jeszcze silniejszy wydźwięk, niż kiedykolwiek wcześniej. Przedstawia ponury obraz niedalekiej przyszłości, w której króluje bieda, przemoc i nienawiść.

Rok 2027. Anglia. Ludzkość straciła zdolność do reprodukcji. Ostatnie dziecko na świecie urodziło się kilkanaście lat temu. Rządem steruje policja. Imigranci są przymusowo wywożeni do obozów dla uchodźców. Społeczeństwem rządzi anarchia, chaos oraz zrezygnowanie. W takiej rzeczywistości obserwujemy poczynania Theo (w tej roli Clive Owen) - samotnego mężczyzny w średnim wieku, którego charakter całkiem trafnie obrazuje pesymistyczne otoczenie. Jego życie zmienia się w momencie... no, musiałbym tutaj zaspoilerować. Taki opis musi wystarczyć.

"Children of Men" to przede wszystkim reżyserska wizja przyszłości. Nie mamy tutaj udzielonych odpowiedzi, co najwyżej zadane pytania. To jeden z wielu obrazów do czego zmierza aktualnie ludzkość. Tło polityczne jest wyraźnie zaakcentowane.

Najmocniejszym punktem tego filmu są zdjęcia, za które odpowiadał Emmanuel Lubezki (ten od Birdmana, Grawitacji czy Zjawy). Kinomaniacy wiedzą jaki jest jego "znak firmowy" - długie sekwencje na jednym ujęciu jak np. tutaj (scena otwierająca).

Scenariuszowo jest ok (chociaż nie urywa 4 liter).

Mam 2 zarzuty do tego filmu. Po pierwsze pozostawia za dużo niedomówień. Po drugie - bardzo delikatnie spoilerując - za mało mamy pokazanego życia w wielkim mieście. Większość akcji dzieje się poza nim. Dla mnie było to rozczarowujące - to jakby wybrać się do Disnyelandu i większość czasu spędzić w punktach gastronomicznych.

Film polecam osobom, które doceniają ogólnie wizualne aspekty kina (Children of Men naprawdę posiada zachwycające sceny) oraz wszystkim ciekawym takiej pesymistycznej wizji świata. Filmweb - 6,9 i u mnie może i nieco naciągane, ale jednak 8/10.
#film #kino #sciencefiction #niedocenianefilmy