Wpis z mikrobloga

Osobiście kawy nie znoszę (poza turecką gęściuchą z kardamonem) i nie bardzo rozumiem jak można się tym raczyć, ten jednak kto przepada zapewne odnajdzie się w Etiopii.

"Buna" czyli kawa pochodzi z Abissynii i od zawsze była ważną częścią amharskiej kultury, a krótkotrwała włoska okupacja tylko ugruntowała znaczenie tego trunku. Do dziś na centralne place dużych miast mówi się piassa, spaghetti obok indżery stanowi prawie że narodową potrawę. Jest to też pewnie jedno z ostatnich miejsc na świecie gdzie w jednej z wielu kafejek w postarzałych budynkach w stylu Art Deco, pośród starszych panów w filcowych fedorach i tweedowych marynarkach możemy spróbować kawy mielonej w przedwojennych, ręcznych, mosiężnych młynach a parzonej w oryginalnych włoskich ekspresach ciśnieniowych La Pavoni z lat 70. Espresso to niemal zawsze standardowe 6 birr (ok. 70 gr).

Poza kafejkami, również niemal w każdym szynku, wśród pijaków i prostytutek, gdzieś w kąciku można dostrzec siedzącą na stołeczku na pokrytym źdźbłami trawy podeście, ubraną w tradycyjny płócienny strój panią, wśród dymu prażonych na blaszanych tackach ziaren przygotowującą rytualnie bunę nalewając do glinianej dżebeny.

Insta | Blog

#wanderlust - tag z mojej obecnej tułaczki po Rogu Afryki (oraz wcześniejszych podróży i opowiadanek).

#podroze #podrozujzwykopem #kawa #ciekawostki #afryka #etiopia #zainteresowania #tworczoscwlasna #foodporn
Pobierz Dwadziesciajeden - Osobiście kawy nie znoszę (poza turecką gęściuchą z kardamonem) i ...
źródło: comment_936nFZKHvuFkxunwTQHROT4a0IjJIzpd.jpg
  • 23