Wpis z mikrobloga

Mirki pomóżcie, proszę. Prowadzę punkt usługowy, z tego powodu wynajmuję lokal, przy którym jest dostępny mały parking, niestety jest on ogólnodostępny (jest tabliczka, że jest zarezerwowany tylko dla klientów mojego i dwóch innych pawilonów, ale możecie się domyślać ile to daje...). Czasami z tego powodu zdarza się, że nie mam gdzie zaparkować i staję zaraz obok parkingu, na chodniku, gdzie praktycznie po dwóch stronach ulicy zawsze stają inne auta. Stając tak nikomu nie zastawiam ani podjazdu, ani bramy, furtki, whatever, dodatkowo chodnik jest na tyle szeroki, że zostaje jeszcze około 1,5 metra przejścia. Nie ma tam żadnego znaku zakazu parkowania, parkingu też tam wyznaczonego nie ma, ale jest to boczna ulica, przy której znajdują się same domy.
W każdym razie, już drugi raz z rzędu jak tam zaparkowałam (odstęp około trzech tygodni), jakiś kutafon chciał mi oberwać lusterko. Za pierwszym razem tylko wyłamał szkiełko, ale udało mi się je podkleić, wczoraj za to połamał mi obudowę. Elektronika sprawna (kierunkowskaz w lusterku działa), podgrzewanie też, więc jedynie jest to kwestia estetyki, ewentualnie czy się dalej nie rozleci. Nie chodzi mi już nawet o mój samochód, ja jeżdżę poczciwym Golfem, ale moi klienci posiadają samochody o wiele droższe od mojego - jeżeli komuś coś się stanie z Porsche albo Mercedesem, to na pewno już jako klient do mnie nie wróci, a mogą być jeszcze dodatkowe kłopoty z tego. Ja wiem, żeby już inaczej parkować, ale moi klienci nie.
Przechodząc do sedna - czy mogę skurczybyka jakoś upolować i czy jest sens się w to bawić? Ja mogę dostać nawet mandat za złe parkowanie, ale ten ktoś nie ma prawa ruszać mojego samochodu, nawet jeżeli bym stanęła w poprzek drogi. Ja nie chodzę i nie obrywam ludziom lusterek, jeżeli ktoś zaparkuje na moim miejscu. Dlatego z moim partnerem zastanawiamy się jak to rozwiązać - czy jakaś kamerka w samochodzie? Czy złapać go na gorącym uczynku i zgłosić na policję uszkodzenie samochodu?
#motoryzacja #pomoc #zalesie
  • 7
@modzelem: Ale mnie nie chodzi o to, żeby zakazywać komukolwiek parkowania tam. Jeżeli ja mam zajęte miejsce, to jadę gdzieś indziej zaparkować, ale jeżeli parkuję w innym miejscu, gdzie stają wszyscy inni i ktoś mi tam chce oberwać lusterko, to choćbym i stanęła w poprzek tego chodnika, nie ma prawa dotknąć mojego auta.
@Natsu9: To lepiej zmień podejście, bo jak trafisz na kogoś wyjątkowo upierdliwego, to sąd Cię szybko naprostuje, że jednak nie możesz urywać lusterek kolego. Od wymierzania sprawiedliwości są pewne służby.
A po zorientowaniu się akurat w tym miejscu stanęłam prawidłowo - 1,5m przejścia zachowane.