Wpis z mikrobloga

Z moim niebieskim spiknęłam się w bardzo "nowoczesny sposób".

Poznaliśmy się podczas działań wolontariackich. Spędzaliśmy ze sobą trochę czasu, jednak nasze kontakty były czysto "zawodowe". Jakoś 2 miesiące po poznaniu się znajoma nasza dopadła do mojego kompa, gdzie nie wylogowałam się z fejsbuka. I wpadła razem z niebieskim na genialny pomysł, że dla beki ustawią mi status związku z nim. Super żarcik hehe

No i ustawili. Pośmieszkowaliśmy sobie, wesoło było.

A mi później było głupio mu powiedzieć, że czas zerwać ten wirtualny związek.

I tak o to jesteśmy ponad pięć lat po ślubie.
Facebook serious bussiness.

Aż na myśl przychodzi słynna #pasta o Sylwii #pdk.
Z tą różnicą, że u nas happyend xD

#rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki
  • 43
  • Odpowiedz
@wykopowa_ona: no to brzmi tak jakby ich decyzja przyczynila się do waszego związku. Myśle że skoro umawialiście się, utrzymywaliście ze sobą kontakt, to prędzej czy później doszloby do takiej konfrontacji - koledzy tylko ten proces przyspieszyli. Myślę jednak że fajnie, że po tak śmiesznej akcji związek faktycznie wszedł w obroty aż tak bardzo, że już jesteście po ślubie, dosyć spefycznie no i musieliście idealnie na siebie trafic ze nic nie
  • Odpowiedz
@SmiesznaBeczka: poniekąd tak. Utrzymywaliśmy wtedy kontakt tylko w rzeczach związanych z wolontariatem. Ja wtedy nawet nie szukałam kogoś do związku. Więc nie wiem, czy sama wyszłabym z jakąś inicjatywą wówczas:D:D
A wszedł w obroty szybko, bo rok później braliśmy ślub ;)
Wcześniej byłam w kilku związkach i nigdy nie czułam, że "to to". W tym przypadku bardzo szybko byłam pewna, że chciałabym z tym człowiekiem być do końca życia. I
  • Odpowiedz