Wpis z mikrobloga

Opowiem wam historie podziemnego kręgu kocich walk.
Tak się składa że lata poświęciłem na treningu mojego medalisty - Bambo - imię oczywiście ma znaczenie, ma siać postrach u innych. Nikt przecież nie będzie czuł respektu przez jakimś Puszkiem czy Mruczusiem.
Mój Bambuch od małego był duży, szybko ustawił sobie resztę kotów w domu. Już wtedy dostrzegłem jego potencjał. Kiedyś w odmętach internetu znalazłem informację o walkach kotów. Już pierwsza nasza wizyta na arenie okazała się strzałem w dziesiątkę. Bambo jednym strzałem łapy rozkładał przeciwników na prawo i lewo.
Przez pierwsze trzy miesiące Bambo stal się niekwestionowanym czempionem. Niestety było to nie na rękę organizatorom. Z czasem nikt nie chciał obstawiać zakładów bo wiadomo, że wygra mój zawodnik. Ilość przeciwników też z czasem się zmniejszyła, jak i moje zyski.
To była chwila na znalezienie nowej niszy dla potencjału bojowego mojego kota. Tak powstała nowa dyscyplina. Kocie siłowanie się na łapy. To było to! Dzięki znajomościom udało mi się rozreklamować tą dyscyplinę wśród amatorów kocich walk w kraju.
Oczywiście Bambo nigdy się nie siłował więc trzeba było podszkolić jego umiejętności. Postawiłem na zaufanego trenera personalnego, pomógł zaplanować specjalny trening łapki. Trochę już przypakował ale jeszcze długa droga przed nim. No ale samym treningiem nie osiągniemy sukcesu na międzynarodowych zawodach kocich siłaczy. Potrzebna jest praktyka. Tak więc zmierzam do sedna, czy ktoś z was odważy się zmierzyć z moim zawodnikiem?
#pokazkota trochę #pasta #dziwnekotki #smiesznekotki #chwalesie
Hekaton - Opowiem wam historie podziemnego kręgu kocich walk.
Tak się składa że lata...

źródło: comment_2Lbj7obK9YR0VNj8bc0aEwPJ0grOqNgw.jpg

Pobierz
  • 1