Wpis z mikrobloga

Przed chwilą się szkoliłem w zakresie #himalaizm oglądając film Everest ( ͡° ͜ʖ ͡°) i zastanawia mnie, dlaczego oni nie mieli ze sobą jednorazowych ogrzewaczy do rąk itp? Ani folii termicznej/ratowniczej? Co oni tam dźwigali w tych plecakach? Wiem, że stało się to prawie 20 lat temu, ale ogrzewacze wymyślono prawie sto lat temu. Czy dzisiejsi himalaiści noszą ze sobą taki ekwipunek? Czy gdyby tomek i Ela mieli wczoraj ze sobą te rzeczy, czy ta historia mogłaby potoczyć się inaczej? A może je mieli i to nie pomogło? Zapraszam do dyskusji.
#nangaparbat #gory
  • 13
@m1chau: mówiąc o ogrzewaczach do rąk masz na myśli ciecz w której pływa guzik-aktywator który trzeba wcisnąć aby ciecz zmieniła się w papkę i emitowała ciepło? No nie wiem czy przy iluś tam minus stopniach taka ciecz by nie zamarzła ¯\_(ツ)_/¯
@m1chau: Folia to nie jest taka magia jak sie ludziom wydaje, że sreberko ratuje od każdego mrozu. Na runmagedonach i innych takich rozdają ludziom to badziewie, bo dobrze wyglada na zdjęciach....
Mam trochę do czynienia z ratownictwem i uczono mnie że jeśli chcesz kogoś odizowolać od zimna, przerwać utratę jego ciepła liczy się ilość suchych warstw, czyli ilość warstw powietrza zatrzymanych między foliami/kocami które izolują.
@m1chau: folia sprawdza się jako doraźna izolacja na większe partie ciała, a problem odmrozen zwykle tyczy się palców rąk i stóp. Ciało przed wychodzeniem chroni puch i membrany, wilgotność praktycznie zerowa, więc to nie problem. Problemem są właśnie kończyny, gdy ludzie przestają się ruszać. Należy też pamiętać, że folia nie oddycha i nie nadaje się do dłuższego używania, bo wilgoć z potu się kondensuje i narażą na odrodzenia, puch też traci