Wpis z mikrobloga

Ostatnio nie pisałem na mirko, bo nie miałem czasu. Na początku roku pomyślałem, że sposobem na wyjście z przegrywu będzie mocniejsze zaangażowanie się w sprawy organizacji studenckiej, w której działam. Trochę jednak z tym przesadziłem. Zgłosiłem się do zrobienia paru rzeczy, ale nie zdawałem sobie sprawy, że zajmie mi to praktycznie cały wolny czas. Spotkania, dzwonienie w różne miejsca, kontaktowanie się z ludźmi przez email i przez facebooka. Raz nawet musiałem wstać o godz. 7 rano, bo musiałem coś załatwić o godz. 8:30. Musiałem też przygotować sprawozdanie z zebrania, co zajęło mi całą noc. Następnego dnia normalnie poszedłem do pracy po około trzech godzinach snu. A po pracy dalsze załatwianie spraw. Tydzień do 14 grudnia był totalnie #!$%@?. W ostatnim tygodniu było trochę luźniej i ostatnią rzecz miałem do zrobienia na czwartek (18 stycznia).

Przez to zabieganie nie miałem czasu na przeglądanie zwykłego wykopu, ani wykopu przegrywowego (tagi typu: anonimowemirkowyznania, stulejacontent, tfwnogf). Nie miałem czasu, żeby chodzić na siłownię i zapisać się na kurs tańca. Nie miałem czasu nawet myśleć o porno, a tym bardziej je oglądać, więc #nofapchallenge rozpoczęty 3 stycznia przebiegł zupełnie bezproblemowo.

Nie miałem też czasu pójść do lekarza, więc skończyły mi się leki i ostatni tydzień przejechałem już bez antydepresantów.

#wychodzimyzprzegrywu
  • 2