Wpis z mikrobloga

Mirki i Węgierki #chwalesie ale jestem naprawdę zadowolony. Spełniłem dziś swoje marzenie kupiłem swój pierwszy samochód elektryczny.

Nie, nie Teslę (może kiedyś...) ale i tak niezły #pussymagnet( ͡° ͜ʖ ͡°)-

Ale po kolei:

Rodzina zaraz się powiększy (będę tatuśkiem!) i doszliśmy z żoną do wniosku, że jedno auto to za mało, bo od siedzenia na L4 w domu można zwariować a mieszkamy za miastem więc albo auto albo czekanie na przystanku i pierdyliard przesiadek zanim gdziekolwiek się dojedzie (basen, kino, park, whatever). A tym bardziej w ciąży. Zatem nowe auto, najlepiej małe, żeby się żonie łatwo parkowało i takie tam. Zaczęliśmy się rozglądać, jeździć po salonach za jakimś fiatem 500 albo innym picanto, ale albo było drogo, albo ubogo wyposażone.

Co więcej, dokonałem stosownych pomiarów i okazało się, że drugie auto do garażu zmieści się jedynie jak go opróżnię. Ale będą musiały stać niemal dotknięte (mamy długi garaż). I co mi przyszło do głowy? Że jest samochód, który się zmieści spokojnie nawet jak w garażu zostaną rowery, kosiarka, narzędzia i inne pierdoły.

Pytacie jaki to samochód?


No i się zaczęło... Że gównoauto, że małe, że niebezpieczne, że się będą śmiać.. Na takie dictum postanowiłem zmienić strategię - to nie będzie auto dla żony, ale dla mnie ( ͡º ͜ʖ͡º)

Będę nim jeździł tylko do pracy (16km w jedną stronę), czasem do sklepu, do miasta, do kościoła. A czasami gdzieś razem, pod warunkiem że żona będzie jeszcze w ciąży, albo potem, jak zostawimy dziecko pod opieką.

Napaliłem się i zacząłem rozglądać się za używanymi benzyniakami, ale to średni pomysł. Głośne, powolne, wcale nie takie oszczędne i dość słabo wyposażone. Generalnie stosunek cena/jakość dość niski. Więc odpuściłem, wróciliśmy do 500-tek i picanto, ale gdzieś na dnie serca został smart. Zawsze mi się podobał i fakt posiadania drugiego małego autka pozostawał dla mnie zawsze uzasadniony. Bo po co mieć dwa kompakty? Lepiej duży i mały samochód, żeby każdy był w czymś dobry.

I wtedy zacząłem myśleć, że na takie krótkie dystanse odpowiedni będzie smart w wersji elektrycznej. Problem był tylko taki, że wszystkie egzemplarze jakie znalazłem na allegro były na dugim końcu Polski. Z zasięgiem 100km i ładowaniem 7h musiałbym pojechać po auto lawetą.

Aż tu nagle znalazł się okaz z Krakowa (potem okazało się, że z Wieliczki). Dwa telefony, jedna wizyta i dziś do domu przyjechałem bezszelestnym autkiem, które zawsze mi się marzyło.

Zatem jestem szczęśliwym posiadaczem Smarta Electric Drive z 2014 roku, sprowadzony z USA, 15k przebiegu. Ubezpieczony i zarejestrowany. Jak kto zainteresowany to mogę na bieżąco dzielić się moimi wrażeniami z użytkowania. Będę publikował drobne wpisy pod #smarted Tam też znajdziecie zdjęcia, które zrobię jutro, bo dziś już ciemno jak cholera.

Jak coś, to pytajcie.

#smart #samochodyelektryczne #samochody
  • 7
  • Odpowiedz
@spere: tak ale trzeba dokupić ładowarkę za gruby hajs. Ponieważ jest to wersja amerykańska w autku jest gniazdo Type 1, dość mało popularne (więcej aut w Europie ma Type 2). Pozostaje mi tylko ładowanie ze zwykłego gniazdka w garażu, ale spoko wieczorem podepnę i rano będzie pełny. Problemem złącza Type 1 jest to, ze raczej nie skorzystam z żadnej "darmowej ładowarki" w Ikei czy innej galerii handlowej (bo raczej nie
  • Odpowiedz
@czechirus: Może i nie jest to Tesla, ale ma moduł bateryjny od Tesla Motors (tej samej technologii jak Roadster).
Pamiętam (nie)mały szok w firmie, jak Daimler ogłosił inwestycję w TM i kontrakt na dostawy baterii do drugiej generacji Smarta... To chyba pierwszy raz, jak się porządnie wzięli do roboty czując, że bąbelek komfortu bycia firmą-córką Daimlera i producentem ogniw pękł... (ta firma to (ex) Li-Tec, dla ścisłości).
Gratulacje.
Co do
  • Odpowiedz
Jest bez problemu kabel Type 2 -> Type 1, w długościach 4m, 8m. 1 faza 16 A lub 32A, przy czym 32A tylko w wersji 4m. Koszt różny w zależności od wersji, od 220€ do 260€. Może da się coś taniej pokombinować, ale to tak z głowy na szybko.
  • Odpowiedz