Wpis z mikrobloga

# 454 #pratchettnadzis

Mogą być nazywani Gwardią Pałacową, Strażą Miejską albo Patrolem. Niezależnie od nazwy, racja ich istnienia - w każdym dziele fantasy heroicznej - jest taka sama. To znaczy, mniej więcej w rozdziale trzecim (albo w dziesiątej minucie filmu) mają wbiec do komnaty, po kolei i pojedynczo atakować bohatera i ginąć. Nikt ich nigdy nie pyta, czy mają na to ochotę.

Książka poświęcona jest tym wspaniałym ludziom.

Straż! Straż!
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Meyru: no i trochę o tej bohaterskiej załodze:

Vimes obrzucił swoich ludzi zwykłym spojrzeniem pełnym rezygnacji i niesmaku.

- Mój oddział - wymamrotał.

- Wspaniali ludzie - pochwaliła lady Ramkin. - Weterani za­prawieni w bojach, co?

- Zaprawieni,
  • Odpowiedz