Wpis z mikrobloga

@Tetiana: Nasz “romantyczny” wypad do Londynu

Zbliżała się rocznica naszego ślubu. Wypadałoby wymyślić mojej Szanownej Małżonce jakiś prezent… Hmmm łatwo powiedzieć, nieco trudniej zrobić bo z jednej strony wydaje mi się, że bukiet czerwonych róż wystarczyłby, żeby podziękować za w sumie miły rok pożycia, ale kobiety chyba mają do tego inne podejście.

Pierwszą myślą był jakiś ,,wypad” weekendowy. Banalnie najpierw wpadł mi do głowy Paryż – tanie loty, romantyzmu co niemiara, Kobieta Moja w raju być powinna. Ale z drugiej strony Paryż… to takie banalne. Zresztą na jesieni to tam chyba mało romantycznie. Może na wiosnę, w lato, ale jesień to ogólnie mało romantyczna pora roku. Co prawda datę ślubu wyznaczyliśmy właśnie na jesień, ale trudno dopasować swoje plany do planów właścicieli sal weselnych i stąd ten termin… Ale narzekać nie mogę, sceneria naszego ślubu była wręcz bajkowa – jak to mawia moja Żona.

I zdecydowałem się pojechać do Londynu.
Moja żona była zachwycona. Niezapomniane zachody słońca, big ben, elegancki hotel, pyszne jedzenie.
Rocznica to sukces!
  • Odpowiedz