Wpis z mikrobloga

Co do [tego](https://www.wykop.pl/wpis/29114729/wkurza-mnie-coraz-bardziej-ta-mentalnosc-#!$%@?/) wpisu.

tldr: Bycie przegrywem jest efektem wychowania a żalenie się jest wynikiem wewnętrznej chęci zmiany i formą wołania o pomoc.

Czy mieliście kiedyś tak, że stanęliście przed jakimś zadaniem, które było dla was ważne, albo zlecone przez kogoś dla was ważnego(szef/przełożony/autorytet)? Dodajmy jednak, że to zadanie jest dla was czymś zupełnie nowym, czymś czego nie znacie. Nie wiecie jak się za to zabrać, a czas leci. W zależności od osoby występują wtedy różne reakcje.

- Niektórzy reagują spokojnie i zaczynają szukać informacji na ten temat, rozplanowują sobie plan działania i wdrażają kolejne kroki w życie. (Oczywiście tak ładnie to wygląda w przypadku, kiedy sprawa jest dość prosta, czyli można znaleźć wiele informacji na ten temat)
- Niektórzy po próbach znalezienia jakiś wskazówek, informacji, porad zaczynają wpadać w lekką panikę, bo nie wiedzą co mają robić. Pozostają bez opcji. Zaczynają szukać informacji u innych ludzi, być zdesperowani i żalić się dookoła z nadzieją, że ktoś poda im rękę i poprowadzi.

Ta druga grupa osób właśnie została opisana we wpisie, którego link wrzuciłem na początku postu. Takie osoby wiedzą, że są w złej sytuacji i czują wewnętrznie, że potrzebują zmiany. Problem polega na tym, że próbowali już różnych sposobów i bez rezultatu, szukali rozwiązań, ale bezskutecznie, w końcu zaczęli panikować, poddawać się i żalić gdzie się da, czyli wołać o pomoc. Po jakimś czasie przychodzi akceptacja i smutna żaba, ale ból wewnętrzny wciąż zmusza ich do chęci zmiany, a oni dalej reagują w ten sam sposób wypisując swoje żale, czyli wystawiając wielką flagę SOS/POMOCY.

Musimy teraz zrozumieć, że to naturalny mechanizm obronny naszego organizmu. Kiedy podświadomość czuje, że sytuacja w której się znajdujemy jest zła i wymaga zmiany, daje nam o tym znać i czujemy dyskomfort, poczucie winy, wyrzuty sumienia, itp. w zależności od sytuacji. Słuchanie wewnętrznego głosu pozwala nam żyć zgodnie z ze sobą w harmonii, prawda?
Problem polega na tym, że to jest tylko informacja typu: "To jest złe/Nie rób tak/Zmień to". Nie dostajemy rozwiązań. Musimy je znaleźć sami. Ale pewne jest, że potrzebujemy zmiany.

Dlaczego w ogóle znaleźli się w takiej sytuacji, że są przegrywami? Bo nie mieli w życiu autorytetów, którzy pokazali im, że nie ma się czego bać i należy próbować różnych rzeczy i uczyć się na błędach? Że uczymy się poprzez interakcję z innymi ludźmi i zagadnieniem, którego chcemy się nauczyć? Dlatego nie są "dynamiczni", czyli szybko adaptujący się do otoczenia, bo nie czują się w nowych warunkach swobodnie, bo nie nauczyli się tego w czasach młodości, gdzie popełnianie błędów było czymś normalnym, a teraz w wieku 20-30 lat ludzie oczekują od Ciebie bycia normalnym, dlatego trudno się przełamać i te błędy mieć możliwość popełniać.

Podsumowując:

Gardzenie takimi ludźmi to oznaka braku empatii, dojrzałości i niewiedzy plus czasem podniesienie sobie samooceny. Jak najbardziej zrozumiałe zachowanie, gdy jesteś nastolatkiem, ale gdy masz już 20 lat i dalej jesteś skłonny do wyśmiewania kogoś z powodu tego, że ma ze sobą problem lub miał trudną przeszłość, cóż... nie różnisz się wiele od niego, tylko Twoja anomalia poszła w innym kierunku.

Pozwolę sobie zawołać @innigri bo wstawiłem jej wpis.

#psychologia #depresja #boldupy #dennycoaching ##!$%@? #przegryw
  • 13
@zexan: Może Cię to zdziwi, ale ja należę bardziej też do tej hmm... drugiej grupy (chociaż bardziej tego uprościć to już się nie dało co? :D).
Co do autorytetów z życia, ja nigdy nie miałam takich, mogę powiedzieć, że wręcz że byli anty autorytetami. W drodze poszukiwań mam paru ludzi, z którymi prawdopodobnie nigdy nie poznam osobiście, ale którzy nakręcają mnie w dobrym kierunku. Są to autorzy książek, reżyserzy filmów, bądź
@innigri Czyli wyszłaś z tego a teraz cię wkurzaja ludzie, którzy robią jak ty kiedyś... No nieźle, to jak całe życie mieszkać w slamsach, dorobić się milionów, a potem mówić jak cię biedacy #!$%@?ą. Super.
@innigri: Większość dzisiaj na pozór świetnie radzących sobie ludzi miało różne problemy w dzieciństwie lub w okresie dojrzewania. Większość naszych rodziców popełniało błędy wychowawcze i nie pokazywało nam jak należy budować zdrowe relacje. Nie istnieje idealny sposób wychowania dziecka. Zawsze popełnia się błędy. To normalne.

Ale bardzo miło czytać, że wciąż szukałaś punktów zaczepienia, wzorców do naśladowania, autorytetów, czegoś za czym mogłabyś pójść i od czego/kogo mogłabyś się uczyć. To właśnie
@zexan, masz racje.
Pytasz sie o porade, bo nie wiesz co masz robic i nie widzisz rozwiazania swojej sytuacji.
Dostajesz gownoporady od podludzi. Te "porady" grozily przeciez dotkliwymi konsekwencjami, bardzo wysoka szansa, ze bym je poniosl.
Znam z autopsji.
@zexan: Muszę się zacytować, bo wyciągasz tylko to co jest najbardziej truistyczne w tym wszystkim.

Nie idealizujcie innych, zarazem bagatelizując ich dążenia do "dobrego życia", tylko po to by się w nich tylko odbić, wyszukując w sobie wad jakby to do czegokolwiek miało doprowadzić. Trzeba walczyć o siebie nie tracąc czasu na bezsensowne rozczulaniem się i pamiętaj, tylko Ty jesteś odpowiedzialny za to jak się czujesz.

Wkurzają mnie, bo znam wielu,
@innigri: Problem duży dla jednej osoby może się wydawać małym dla innej. Posiłkując się tym co napisałaś, nie zawsze i nie każdemu łatwo jest rzucić partnera czy przejść na dietę. Każdy ma jakąś cechę, która go wkurza i z nią walczy latami podczas gdy inni potrafią ją zmienić u siebie bez żadnych problemów. U niektórych to pierdoły, a u innych nałożyło się dużo różnych rzeczy, które razem tworzą przerażający stos.
@Polanin: No spoko, rozumiem. Ale gdy masz osobę, która nieustannie żali się wciąż na te same rzeczy i non stop słyszy coraz to inny sposób rozwiązania ale nic z nim nie robi, to i Tobie by się cierpliwość skończyła i zrozumienie dla niej, więc przestań na siłę usprawiedliwiać takie postępowanie.
@innigri: Oczywistym jest, że są ludzie którzy oczekują i potrzebują pomocy i są ludzie, którym jest wygodnie i lubią sobie ponarzekać, ale nic nie chcą zmieniać, bo po co skoro im wygodnie. Trzeba umieć rozróżnić te dwa typy ludzi.

Poprzez weryfikację. Wychodzisz z praktyczną propozycją pomocy/rady i jeśli ta osoba to zlewa, to po co masz się produkować? Słuchanie takiej osoby też jest męczące, bo wpływa na Twój nastrój, tzn taka