Wpis z mikrobloga

@DizzyEgg Idź śmiało, nie ma co się spinać.
Na większości kursów tańca zdecydowaną większość stanowią różowe, tak więc problemu z dobraniem partnerki nie będzie (szczególnie na kursie dla początkujących).

Tylko nie zapomnij przy tańcu patrzeć głęboko w oczy i onieśmielać ( ͡° ͜ʖ ͡°).
  • Odpowiedz
@DizzyEgg przecież tam jest zawsze za mało facetów, byłam na wielu takich kursach i zawsze tak było, będziesz miał branie jak nigdzie. Tylko nie śmierdź.


@PieknaKobieta: Nie zawsze. Jak ja zaczynałem tańczyć to prawie zawsze było więcej facetów niż dziewczyn. Choć to w sumie wyjątkowa okoliczność - bo zajecia odbywały się na politechnice :D

Z tego co słyszałem to jest to bardzo dobry sposób na znalezienie dziewczyny czy załapanie jakiegokolwiek kontaktu
  • Odpowiedz
@PieknaKobieta: JA byłem na 2 takich kursach i powiem ze odwrotnie ze za mało kobit było,a nas 4 wolnych było, ale ja nie narzekałem bo z trenerem tańczyłem i wiele się nauczyłem, bo później jak dostałe loszke to ni huhu nie umiałem z nią tańczyć, raczej ona była lewa a niżeli ja.Ale idź śmiało na taki kurs na wet jak nie będziesz miał partnerki to z trenerem lub trenerka będziesz tańczył
  • Odpowiedz
@DizzyEgg: W liceum kumpel namówił mnie na salse. Piwniczaki odradzały, ja zaś stwierdziłem, że to dobry pomysł żeby się przełamać i kogoś tam poznać. Skończyło się na 3 zajęciach i przez smsa dziewczyna poinformowała mnie że znalazła sobie nowego partnera xD
  • Odpowiedz
@DizzyEgg: spoko, idź sobie, zobacz jak jest. Najlepszy moment gdy na zajęciach jest więcej facetów niż różowych i musisz stać pod ścianą bo żadna różowa nie chce z Tobą tańczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 2
@DizzyEgg dobry pomysł. Napewno któraś będzie chciała zatańczyć, a jak nie to najwyżej nie pójdziesz na kolejne spotkania. Nie masz nic do stracenia oprócz paru złotych. ;)
  • Odpowiedz