Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pochodzę z bardzo biednej rodziny z rozwiedzionymi rodzicami. W podstawówce i gimnazjum prześladowany z bardzo niskim poczuciem swojej wartości. Od 16 roku życia mieszkałem sam, maturę zdałem bez problemów i dostałem się na polibudę. Na studiach przestałem ciągnąć kasę od rodziców, praca w każde wakacje po 3 miesiące, za granicą (czasem po 19 godzin na dobę) tylko po to, aby przeżyć przez 9 miesięcy studiów. Często kolegom opowiadałem, że dużo też podróżowałem, bo każdy opowiadał, gdzie był co zwiedział. Tak studia minęły i od razu pierwsza praca.... całe 1300zł na rękę. Praca na budowie po dwóch latach podwyżka do 1500zł, były miesiące, bez ani jednego dnia wolnego (soboty i niedziele robiłem zaległości) .... Ledwo ciągnąłem koniec z końcem, ale nigdy się nie poddawałem. Jak firma upadła i przez 3 miesiące nikt nie dostawał wypłaty to ostatni schodziłem z placu budowy... Nie miałem wtedy nawet za co jedzenie kupić. Na szczęście zauważyły mnie inne firmy. Przeszedłem do zagranicznej korporacji, zarobki rosły 2krotnie, 3krotnie itp. Poznałem obecną żonę. Pochodziła z biednej rodziny, ale zawsze była bardzo pracowita. Można powiedzieć, że wyrwałem ją ze szponów "slumsów". Jak sobie przypomnę w jakich warunkach mieszkała na stancjach to aż mnie ciarki przechodzą... Firma wysłała mnie na szkolenie 6 miesięcy za granicę do "gorących" krajów, poleciałem już tam z żoną. Po szkoleniach zarobki wzrosły znowu i znowu. Jednak nigdy nie siadłem na laurach, pracowałem jeszcze ciężej i ciężej. Po pewnym czasie dostałem propozycje stanowiska managerskiego z zarobkami 20 krotnie wyższymi. W tym roku skończyłem 30 lat. Największym sukcesem w tym roku to zakup mieszkania bez kredytu dla ojca (wynajmował i mógł je stracić), oraz to że zawsze potrafiłem wspierać finansowo również i mamę jak była w poważnym dołku finansowym. Pomaganie najbliższym i ciężka praca to jest chyba nasz cel w życiu. Nigdy nie było łatwo, zawsze były wzloty i upadki, ale to chyba te upadki wzmacniają nasz charakter. Czy to jest ten słynny #sukces, nie wiem, ale im ciężej pracuje i im więcej pomagam to #czujedobrzeczlowiek. Mogę też z czystym sumieniem powiedzieć, że do wszystkiego doszedłem sam, niektórzy w gronie znajomych mając 30 lat dalej są na garnuszku rodziców... ale co oni sobą reprezentują....
#marzenia #przemyslenia #zycie #dreamscometrue #anonimowemirkowyznania #nevergiveup !!!!

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Pochodzę z bardzo biednej rodziny z...
  • 14
  • Odpowiedz
@kult_cwaniaka: a ja nie. Przynajmniej ktoś potrafi docenić Twoją czasem ciężką pracę. Ja współczuję tym, którzy mają nad sobą tych, co mają w dupie większość spraw i są wiecznie zadowoleni i wszystkim odpuszczają. Ty pracujesz solidnie, drugi pracuje po łebkach, ale szef głupek tego nie widzi, albo ma to w dupie i jesteś na równi z #!$%@?.
Wpis niesamowity. Podziwiam cię za to, że byłeś nieugięty i taki pracowity... W sumie
  • Odpowiedz
UzależnionyPrzegryw: Twoim życiem jest praca, a co to za życie, gdy nie ma się czasu dla siebie, przyjaciół, rodziny. Work smart, not hard.
Mam nadzieję, że nie wymagasz tego samego od podwładnych, bo wtedy budujesz słaby zespół. Ci co się szanują #!$%@?ą, słabi i niepewni zostaną.

Zaakceptował: kwasnydeszcz}

  • Odpowiedz
@rozowyszlafrok: Człowiek, który nie ma kompleksów czy jakiejś zadry na punkcie swojego pochodzenia, doświadczeń życiowych itp. nie ma nawet potrzeby uzewnętrzniania się z takimi rzeczami, a już na pewno nie przyjmuje postawy typu:

niektórzy w gronie znajomych mając 30 lat dalej są na garnuszku rodziców... ale co oni sobą reprezentują....

To jest jakiś głęboki resentyment i niestety on jest u takich ludzi dość często spotykany, a wręcz czasami jest głównym motorem
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: gratuluje ale widzę w Tobie fiksacje na punkcie swojego pochodzenia. To nie ma znaczenia dla nikogo poza Tobą. Dziwie się ze to dla Ciebie tak istotne.
Ważne jest żebyś pamiętał skąd przyszedłeś i dokąd zmierzasz, to cholernie ważne, ale to pierwsze jest istotne tylko dla Ciebie.

Dla znajomych, podwładnych i otoczenia ważne jest tu i teraz. Skup się na tym co będzie a nie na tym co było. Sam bardzo
  • Odpowiedz