Aktywne Wpisy
![TSR44](https://wykop.pl/cdn/c3397992/TSR44_Iz1CwTuicu,q60.jpg)
TSR44 +454
ATAT-2 +697
Przeczytałem właśnie dwa wpisy ludzi z gastro którzy wręcz DOMAGAJĄ się napiwków i nie pojmują jak można ich nie zostawiać.
Szczerze? Po ostatnich kilku dniach gdzie stołowałem się w knajpach (wyjazd majówkowy) to powiem, że takiego uja. Restauratorzy już tak polecieli z tymi cenami zasłaniając się inflacjami, cenami prądu i płacami minimalnymi że już sami się zatracili w tym, gdzie jest granica.
Rozumiem ładna knajpka, ładny ogródek, miła obsługa, DOBRE jedzenie -
Szczerze? Po ostatnich kilku dniach gdzie stołowałem się w knajpach (wyjazd majówkowy) to powiem, że takiego uja. Restauratorzy już tak polecieli z tymi cenami zasłaniając się inflacjami, cenami prądu i płacami minimalnymi że już sami się zatracili w tym, gdzie jest granica.
Rozumiem ładna knajpka, ładny ogródek, miła obsługa, DOBRE jedzenie -
Pochodzę z bardzo biednej rodziny z rozwiedzionymi rodzicami. W podstawówce i gimnazjum prześladowany z bardzo niskim poczuciem swojej wartości. Od 16 roku życia mieszkałem sam, maturę zdałem bez problemów i dostałem się na polibudę. Na studiach przestałem ciągnąć kasę od rodziców, praca w każde wakacje po 3 miesiące, za granicą (czasem po 19 godzin na dobę) tylko po to, aby przeżyć przez 9 miesięcy studiów. Często kolegom opowiadałem, że dużo też podróżowałem, bo każdy opowiadał, gdzie był co zwiedział. Tak studia minęły i od razu pierwsza praca.... całe 1300zł na rękę. Praca na budowie po dwóch latach podwyżka do 1500zł, były miesiące, bez ani jednego dnia wolnego (soboty i niedziele robiłem zaległości) .... Ledwo ciągnąłem koniec z końcem, ale nigdy się nie poddawałem. Jak firma upadła i przez 3 miesiące nikt nie dostawał wypłaty to ostatni schodziłem z placu budowy... Nie miałem wtedy nawet za co jedzenie kupić. Na szczęście zauważyły mnie inne firmy. Przeszedłem do zagranicznej korporacji, zarobki rosły 2krotnie, 3krotnie itp. Poznałem obecną żonę. Pochodziła z biednej rodziny, ale zawsze była bardzo pracowita. Można powiedzieć, że wyrwałem ją ze szponów "slumsów". Jak sobie przypomnę w jakich warunkach mieszkała na stancjach to aż mnie ciarki przechodzą... Firma wysłała mnie na szkolenie 6 miesięcy za granicę do "gorących" krajów, poleciałem już tam z żoną. Po szkoleniach zarobki wzrosły znowu i znowu. Jednak nigdy nie siadłem na laurach, pracowałem jeszcze ciężej i ciężej. Po pewnym czasie dostałem propozycje stanowiska managerskiego z zarobkami 20 krotnie wyższymi. W tym roku skończyłem 30 lat. Największym sukcesem w tym roku to zakup mieszkania bez kredytu dla ojca (wynajmował i mógł je stracić), oraz to że zawsze potrafiłem wspierać finansowo również i mamę jak była w poważnym dołku finansowym. Pomaganie najbliższym i ciężka praca to jest chyba nasz cel w życiu. Nigdy nie było łatwo, zawsze były wzloty i upadki, ale to chyba te upadki wzmacniają nasz charakter. Czy to jest ten słynny #sukces, nie wiem, ale im ciężej pracuje i im więcej pomagam to #czujedobrzeczlowiek. Mogę też z czystym sumieniem powiedzieć, że do wszystkiego doszedłem sam, niektórzy w gronie znajomych mając 30 lat dalej są na garnuszku rodziców... ale co oni sobą reprezentują....
#marzenia #przemyslenia #zycie #dreamscometrue #anonimowemirkowyznania #nevergiveup !!!!
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Wpis niesamowity. Podziwiam cię za to, że byłeś nieugięty i taki pracowity... W sumie
Mam nadzieję, że nie wymagasz tego samego od podwładnych, bo wtedy budujesz słaby zespół. Ci co się szanują #!$%@?ą, słabi i niepewni zostaną.
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
To jest jakiś głęboki resentyment i niestety on jest u takich ludzi dość często spotykany, a wręcz czasami jest głównym motorem
Ważne jest żebyś pamiętał skąd przyszedłeś i dokąd zmierzasz, to cholernie ważne, ale to pierwsze jest istotne tylko dla Ciebie.
Dla znajomych, podwładnych i otoczenia ważne jest tu i teraz. Skup się na tym co będzie a nie na tym co było. Sam bardzo