Wpis z mikrobloga

Na Święta przyjechałam do babci na wieś. Babcia mieszka w budynku, który składa się z 4 sporych mieszkań, sąsiedzi mieszkają tutaj Ci sami od dobrych 30 lat. Więc wiadomo, wszyscy się znają, mnie również, bo większość życia przemieszkałam u babci. Dwójka z moich sąsiadów to uosobienie Januszy, takie typowe Polaki.
Jak przyjechałam dwa dni temu to komitet powitalny, wchodziłam po schodach i autentycznie wyglądali zza drzwi kto idzie i mówili "ohoho, a kto to tutaj w końcu zagościł, ohoho zaszczycił nas swoją obecnością" (wtf, #!$%@?? XD).
Następnie odprowadzałam przyjaciółkę, która wpadła z wizytą to sąsiad o imieniu Zdzichu mówi mi "Darunia a ile u nas zmian, łohoho, chodź zobacz jaki se piec sprawiłem, ten taki ekjologiczny, no cho cho, zobacz!" i mnie #!$%@? ciągnie do piwnicy i się chwali piecem.
Plus milion pytań, żony tych dwóch sąsiadów to aż przyszły zobaczyć jaka "pannica" wróciła. Wywiad trzeba było przeprowadzić, o wszystko wypytać i jak spotkali któregoś z domowników to jeszcze plotkowali o mnie i pytali o jakieś prywatne sprawy. XDD
#truestory #swieta
  • 44
@LubieBycZabijana Daj spokój. Znasz tych ludzi pewnie od urodzenia, traktują Cię pewnie jak swoją to się cieszą, chcą się pochwalić co nowego, pogadać. No takie ludzkie rzeczy. Fajne jest takie otwarte, towarzyskie sąsiedztwo, a nie tylko nos w smartfon, ewentualnie dzień dobry albo nawet udajemy, że się nie znamy jak to teraz w miastach na blokach. Januszowate to właśnie wydaje mi się Twoje odcininanie i jeszcze negatywne komentowanie ich zachowania w internecie.
@Widzet No właśnie dlatego, że znam ich całe życie to wiem, że to nie miało żadnego związku z byciem miłym. To są ludzie którzy cieszą się jak masz gorzej, jeszcze Ci dopieprzą i muszą się zawsze pokazać jacy to oni są lepsi. Chciałbym żeby to wyglądało tak jak opisujesz, ale niestety. Rzeczywistość jest całkowicie inna.
@faun69 Jak napisałam, że zadawali osobiste pytania. I to nawet nie bezpośrednio do mnie tylko do członków mojej rodziny. XD dla mnie nie jest normalne wypytywanie się ile ktoś zarabia, z czego się utrzymuje i o jakieś sprawy związkowe i typu czy hehe się babcia nie boi że z wielkiego miasta z brzuchem wrócę. No #!$%@?. XD
@Fichtner nie mam nic przeciwko żeby podczas mijania się zagadać itd, ale żeby wychodzić z domu i zaglądać na korytarz, bo przyjechałam nie jest okej. Tak samo przychodzenie w odwiedziny żeby sobie mnie pooglądać. To nadal są sąsiedzi, a nie rodzina. I zadawanie osobistych pytań też nie jest w porządku.
@Fichtner Odpowiedziałam na wszystko grzecznie, bez chamskich odzywek. Co nie zmienia faktu, że w środku gdzieś tam się buntuje, bo wypytywanie domowników np podczas spaceru z dzieckiem jest irytujące. I później chodzą i plotkują. Ale tak chyba jest na każdej wsi.
Dzielę się też tym, bo z drugiej strony zabawne.