Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Po kilku beznadziejnych miesiącach (a może latach?) i praktycznie skraju wytrzymałości psychicznej (myśli ale i działania w kierunku popełnienia samobójstwa) zdecydowałem się na wizytę u psychiatry, byłem w takim stanie że stwierdziłem że albo ide teraz się #!$%@?ć albo umawiam wizytę.. sama myśl że może będzie lepiej dała mi duzo nadziei i otuchy. Od tygodnia jestem na ssri. Przez pierwsze 2-3 dni było ok, teraz doszły bóle głowy, nudności, brak koncentracji i ogólnie dziwne #!$%@? samopoczucie. Ale wiem że takie rzeczy się zdarzają i staram się być dobrej myśli. Zobaczmy czy w ogóle poczuje jakas poprawe po tych kilku tygodniach. Na razie żyję nadzieją że może będzie lepiej, ale jakoś z drugiej strony nie wierze w to cale ssri i bardziej wydaje mi sie ze to ludzie sobie wmawiaja poprawe (placebo etc). Ale cieszę się że podjąłem jakieś kroki ku lepszemu.

Życzcie mi powodzenia mirki. Chciałbym się cieszyć życiem, a nie marzyć o jego przerwaniu.

#depresja #samobojstwo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 6
UzależnionyCielak: Poczułem się jakbym czytał swoją historię, więc jeśli dalszy ciąg też będzie podobny do mojego, to zauważalnej poprawy spodziewaj się gdzieś tak dopiero po 3-4 tygodniach. Wcześniej możesz mieć "przebłyski" lepszego nastroju i pewnie jeszcze przez jakiś czas będziesz podejrzewał, że to placebo. To nie są narkotyki, więc nie doświadczysz spektakularnych zmian czy też odmiennych stanów świadomości, ale i tak czeka cię dość ciekawy okres w życiu, baw się dobrze