Wpis z mikrobloga

Właśnie wróciłem z kina z #najlepszy
Generalnie film na poziomie, mogę polecić. Motywacyjny, historia człowieka naprawdę godnego podziwu którą świetnie się ogląda. Ale Bogowie jednak solidniejsi.

Mam wrażenie że wersja reżyserska była by pełniejsza, bo montaż jest tak zaskakująco nierówny, że jestem pewien że jestem pewien że przed pójściem do kina żyletka poszła w ruch. Postać Kotańskiego zupełnie zmarnowana, a i przez te dziwne wycięcia wręcz komicznie przerysowana. Treningi, które są cholernie ważne przy takich zawodach (i to jak w trakcie treningów pokonuje się siebie) praktycznie pominięte.

Końcówka sama już w ogóle dziwna, najpierw pokazują nam pokazują nam interpretację reżysera, a póżniej autentyczne nagrania że było zupełnie inaczej (wbiegł na metę, a nie wpełzł). O ile lepiej by było jakby z tej ściany ocnkął się np kilometr przed metą, a tam, jak na autentycznym nagraniu, trener z polską flagą na ramieniu wali mu motywacyjną mowę że pokazal wszystkim że jest innym człowiekiem, pierdy smerdy i zaczyna z nim biec, wręcz ciągnąc go gadaniem na tą metę, gdzie górski wbiega praktycznie mdlejąc, ale wbiega.

No ale niestety, o ile Palkowski ma świetne wyczucie co do dobierania historii, o tyle tą mam wrażenie że nie do końca temat poczuł. Znaczy poczuł dramat i drogę bohatera od ćpuna do iron-mana, ale nie potrafił do końca przekazać co odczuwa człowiek w trakcie treningu którejkolwiek z dyscyplin z triatlonu.

Reasumując: do kina warto pójść, ale dupy nie urywa.

#film #palkowski #bieganie
q.....q - Właśnie wróciłem z kina z #najlepszy
Generalnie film na poziomie, mogę pol...

źródło: comment_2V5eMraFWSqQx1Oz66NcNVhWijp0DoHg.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz