Wpis z mikrobloga

Parę słów do tych którzy zastanawiają się dlaczego zbiórki na leczenie za granicą sa takie drogie i w ogóle czy jest sens.
Nie chodzi o #mamchoromcurke ale o prawdziwe dramaty. Niestety naciągaczy jest coraz więcej ale wciąż większość akcji to normalne wołanie o pomoc
Będzie długo ale warto.

Słowa, które padły właśnie przed chwilą w Dzień dobry TVN podczas rozmów na temat "Choroby, które można leczyć tylko za granicą"... brzmiały mniej więcej tak:
"Ludzie, o których wspomnielismy, czy dr Paley, czy dr David Ambramson w Nowym Jorku, guru w leczeniu siatkówczaka, to są ludzie, którzy latami doskonalą procedury, dobierają sobie ludzi, których szkolą i doskonalą się w tym... I świat się dowiaduje, że jak dziecko ma raka oka, siatkówczaka, to trzeba jechać do Nowego Jorku. (...) Lekarze w CZD twierdzą, że siatkówczaka można leczyć już u nas, że są przypadki! wyleczenia, ale! (..) my to leczymy od niespełna dwóch lat u nas a tam leczą to jakieś 12 lat (mowa o najnowocześniejszych metodach)!
A co na to NFZ?
"w przypadku drogich operacji w Ameryce NFZ nie wchodzi do akcji. (...). Tu rodzice sami animują, robią zbiórki pieniędzy, robią to absolutnie prywatnie."
A dlaczego to jest takie drogie??
"Bo życie w Stanach jest bardzo drogie, ludzie żyją na innym poziomie ale też są ubezpieczeni, więc dla nich to nie jest takie horrendum. A dla nas jest, bo my musimy zapłacić za wszystko, nie tylko za operację, za anestezjologow, za żywienie, za sprzątanie, nawet za prąd zużyty podczas takich zabiegów..."
-------------------
A teraz coś ode mnie.
Ufff...cała prawda. A do tego dochodzą koszty, których nie zaliczamy do kosztów podstawowych, ale bez nich się nie da! Kosztów przelotów, niejednokrotnie wielomiesiecznego pobytu, gdzie za mieszkanie płaci się straszne, jak dla nas stawki, musisz kupić jedzenie i to najlepiej nie najtańsze fastfoody tylko zdrowe...bo przecież Twoje maleństwo ma raka! Musisz mieć też czym dojechać (a przy obniżonej odporności metro nie wchodzi w rachubę), taxi? Ok. 50-80$ w jedną stronę. Jak chcesz mieć tańsze mieszkanie płacisz więcej za dojazdy, bo przeciez mieszkasz daleko a szpital na samym Manhattanie...Generalnie przeliczamy wszystko x 4 - np. w Polsce płacisz 2 tys zł na miesiąc za życie...tam zaplacisz 2 tys, ale dolarów, bez kosztów wynajmu...
Inne? Np. Maść i antybiotyk jaki musieliśmy kupować regularnie po operacjach to jednozarowo koszt prawie 500 USD (na ubezpieczenie-dla Amerykanów, to jedynie kilkadziesiąt USD). I jak mieszkasz tam pół roku, z dała od rodziny i przyjaciół, nie jest łatwo...

Ale to wszystko traci znaczenie, gdy tulisz w ramionach swoje maleńkie dziecko i wiesz, że jesteś w najlepszych rękach na świecie, że jej zdrowie, to czy zachowa oczy, wyleczy raka, to nie kwestia przypadku....
Dlatego dziękuję Ci Panie Boże, że wziąłeś naszą malutką w opiekę i w najgorszym momencie zesłałeś Aniołów, dzięki którym jesteśmy na dobrej drodze na trwałe zdrowie naszej Bianki..
Dziękujemy Wam, Aniołowie!!
K i P, rodzice walecznej B.
()

Nie znam tych ludzi ale warto posłuchać głosu rodziców. Czasem się jednak udaje
  • 5
@dziecielinapala: włssnie o to chodzi. Dla swojego dzicka w takiej sytuacji chcesz najlepszej opieki i liczysz na cud a raczej jak to piszą...tulisz w ramionach swoje maleńkie dziecko i wiesz, że jesteś w najlepszych rękach na świecie, że jej zdrowie, to czy zachowa oczy, wyleczy raka, to nie kwestia przypadku....

Nikomu nie życzę ()