Wpis z mikrobloga

Kolejna gównohistoria zasługująca na zaszczytne miejsce w tagu #gownowpis.

Najpierw przydługi wstęp dla lepszej orientacji w kontekście sytuacji. Na rysunku wycinek najmniejszego z parkingów w moim korpo. Odkąd tam pracuje parkuje właśnie na nim - biała rakieta duża nie jest i zmieści się wszędzie (chociaż nie zawsze, ale o tym trochę dalej). Z racji że parkuje tam dużo osób z biura to samochody są trochę nowsze i większe (trochę tych pseudo suvów, trochę sedanów, sporo hatchbacków więc balans jest) a miejsca parkingowe typowo wąskie i czasami jest tam się ciężko przecisnąć. Dlatego ja upodobałem sobie miejsce w pobliżu skrętu w prawo w jednej z alejek wyjazdowych - jest tam oznaczone miejsce "wyłączone z ruchu" (bo jakby coś tam parkowało to wyjechać z alejki graniczy z cudem, ale o tym też dalej) a jako że dojeżdżając do końca miejsca parkingowego i najeżdżając delikatnie (lewymi kołami) na miejsce "wyłączone z ruchu" mniej więcej połowa mojego miejsca jest wolna co umożliwia łatwiejsze zaparkowanie innym samochodom w tym rzędzie i zarazem nie przeszkadzając przy wyjeździe (zajmuje mniej więcej 3/4 długości miejsca).

A teraz przechodzę do sedna. Przyjeżdżam do pracbazy, parkuję jak zawsze jako jeden z pierwszych więc miejsca wokół mnie wolne. Po ośmiu godzinach, wychodząc pracbazy, licząc że nie będę musiał dużo odśnieżać białej rakiety (na infografice litera R), przechodzę wyjazdem z parkingu (odpowiednio oznaczony na grafice podglądowej) i co widzę? Granatowy Passat B5 w kombi (oznaczony literą J), stoi na miejscu "wyłączonym z ruchu" (teren prywatny więc wiadomo i widać jak jest traktowany). Omijam passeratti i próbuję wejść do rakiety i co? Gówno - taki uj an nie wsiądziesz - januszowóz stał tak blisko, że jego prawe lusterko prawie zakleszczało się o moje (z 5 centymetrów odstępu między karoseriami, koło 10 centymetrów "za" moim lusterkiem - dokładny podgląd po prawej stronie infografiki). No fajnie, tyle pocieszenia że razem ze mną całe biuro kończy robotę, a stojący na miejscu przed rakietą Lancerek VIII raczej do pracownika fizycznego nie należy (oznaczony literą W; pracownicy fizyczni kończą o 2h później). No to czekam, może zaraz przyjdzie i w tym czasie otworzyłem sobie drzwi od strony pasażera. No i jest i on - wybawca od czarnego Mitsubishi, wsiada do auta i cofa. O tak! Wsiadam od strony pasażera do rakiety, przeskakuję nad ręcznym i drążkiem zmiany biegów na fotel kierowcy, zapinam pasy, odpalam silnik, spuszczam ręczny, wrzucam jedynkę i na spokojnie na sprzęgle wyczołguję się z pułapki jaką na mnie zastawił kierowca januszowozu. Wykręcając na główną alejkę widzę gościa w Pandzie Tureno IX w sedanie (oznaczony literą P - pozdro dla kumantych ( ͡° ͜ʖ ͡°) który wrzuca wsteczny po nieudanej próbie wydostania się na alejkę wyjazdową z jednoczesnym nie uderzeniem w ogrodzenie bądź granatowego paska. Warto też wspomnieć że parking 100 metrów od kompleksu gdy wyjeżdżałem nie był zapełniony nawet w połowie ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Wiem że w grafice podglądowej trochę spierdzieliłem skalę, ale najważniejsze rzeczy są w miarę oddane - "trzymanie się" dwóch vagów "w romantycznym geście" za lusterka, diabelnie wąskie alejki i bliskość płotu do alejki wyjazdowej. Tutaj należałoby napisać "serdecznie nie pozdrawiam" ale wiem że właściciele takich pojazdów na wypoku nie przesiadują więc nie warto ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pobierz NjeMjetek - Kolejna gównohistoria zasługująca na zaszczytne miejsce w tagu #gównowpis...
źródło: comment_MGwGR314gOax7mWtT8bD4DG0kzEJdXQd.jpg
  • 1