Wpis z mikrobloga

Słuchajcie, miałem kiedyś znajomego, równy gość, pracowity. Pojechał do UK i zaczynał od jakiejś dziadowskiej pracy, odkładał każdego funta bo chciał sobie kupić wymarzone auto. Jednak w międzyczasie poznał dziewczynę 9/10 w skali ruchensteinta – no generalnie powiedzielibyśmy że piękna jak sen. I tu powoli przechodzimy do puenty. Któregoś razu wraca z roboty wcześniej, z butelką wina czy tam whisky a przed domem stoi autobus reprezentacji Iraku w siatkówce. Koleś zdębiał i myślał że zgubili drogę do hotelu czy coś, wychodzi do nich pogadać a tu się okazało że jego (już) żona go z nimi zdradziła. Z CAŁYM AUTOBUSEM. Nigdy nie był już sobą, o nie.

  • 17
  • Odpowiedz