Wpis z mikrobloga

Wiedzieliście, że co piąta kobieta w Polsce padła ofiarą gwałtu? Tak przynajmniej pisze Deutsche Welle. Oznaczałoby, że pod tym względem jest u nas wielokrotnie gorzej niż w najbardziej zacofanych państwach Afryki subsaharyjskiej.

"As far as sexual harassment goes, Poland is very, very far from anything like the 'Weinstein effect' in the US and UK," she added. "But it is equally needed when 20 percent of Polish women have been raped and 70 percent of rape cases never even make it to court."

http://www.dw.com/en/as-pis-turns-topic-taboo-feminists-get-poland-talking-sex/a-37643331
#neuropa #4konserwy #rozowepaski #bekazlewactwa
  • 30
Wiedzieliście, że co piąta kobieta w Polsce padła ofiarą gwałtu? Tak przynajmniej pisze Deutsche Welle. Oznaczałoby, że pod tym względem jest u nas wielokrotnie gorzej niż w najbardziej zacofanych państwach Afryki subsaharyjskiej.

@zwirz: Tymczasem Uganda - 49% nastolatek było zgwałconych.
@zwirz: Ale do ciebie bawi? Gdzie tu beka? Zapewne DW opierało się na badaniu Fundacji na rzecz Równości i Emancypacji STER, której wyniki są bardzo przygnębiające.

"Co czwarta kobieta ma za sobą natomiast doświadczenie próby gwałtu. Co piąta została w ten sposób skrzywdzona"

"Większość kobiet została zgwałcona przez bliską sobie osobę: partnera (22 proc.) lub byłego partnera (63 proc.)"

"Najczęściej do gwałtu dochodziło do sytuacji, gdy mężczyzna pod presją lub ciągłym
@jack-lumberjack:

"Najczęściej do gwałtu dochodziło do sytuacji, gdy mężczyzna pod presją lub ciągłym naciskiem doprowadzał do stosunku seksualnego wbrew woli kobiety – spośród wszystkich kobiet, które doświadczyło gwałtu, 79 proc. wskazało na tego typu sytuację. Innymi formami był gwałt z wykorzystaniem władzy (31 proc.), pod wpływem alkoholu lub narkotyków, w tym tzw. pigułki gwałtu (29 proc.) i przemocy fizycznej (23 proc.)".
@zwirz: no mniej więcej tak to wygląda, stad moje pytanie również do OPa @Lavie: co do ustalenia co jet gwałtem, a co nie.
Bo dochodzimy w pewnym momencie do koncepcji jaka się pojawiła jakiś czas temu, że trzymanie się za rękę na ulicy to również "inna czynność seksualna" (ze wszystkimi tego konsekwencjami) i mycia dzieci przez rodzicó w gumowych rękawicach, zeby przypadkiem nie zostać posądzonym o molestowanie i pedofilię.
Oczywiście
@zwirz: Nie, bo z definicji niewolnictwo to coś zupełnie innego. Nie jesteś przedmiotem własności żony.

Zresztą już widzę w jakim kierunku idzie ta dyskusja, zmuszanie do seksu pod presją lub ciągłym naciskiem jest gwałtem. Jeszcze chwilę i zaczniesz twierdzić, że nie istnieje coś takiego jak przemoc psychiczna.
@jack-lumberjack:

że trzymanie się za rękę na ulicy to również "inna czynność seksualna


No jeśli ktoś sobie tego nie życzy.

i mycia dzieci przez rodzicó w gumowych rękawicach, zeby przypadkiem nie zostać posądzonym o molestowanie i pedofilię.


Pierwsze słyszę.
Jeszcze chwilę i zaczniesz twierdzić, że nie istnieje coś takiego jak przemoc psychiczna.


@Lavie: Jasnowidz się znalazł.

Nie, bo z definicji niewolnictwo to coś zupełnie innego

Skoro możesz sobie dowolnie zmieniać definicję gwałtu to czemu nie niewolnictwa? Wrzucanie do worka pod tytułem "gwałt" każdej sytuacji gdy kobieta zgodziła się na seks mimo, że niespecjalnie miała nań ochotę jest zwyczajnie absurdem.
@Lavie:

Próba 450 kobiet


To się nawet na żart nie nadaje xD. Jak taką próbę można skalować na cały kraj.

Z resztą wszedłem sobie na ich stronę. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to Anna „Che” Czerwińska. Pseudonim na pewno przypadkowy, tak jak poglądy tej pani. Mniejsza z tym. Zapoznałem się z wykształceniem pań i żadna nie ukończyła kierunku, który miał coś wspólnego ze statystyką. Zarząd jest zaangażowany politycznie, to
@Lavie: #!$%@? mnie w ogóle, że kobiety skupiają się na takich bzdurach i nonsensach. Przecież one wszystkie pokończyły jakieś uczelnie za państwową kasę. Czemu nie zajmą się czymś produktywnym tylko robią jakieś bzdury. Prawnie kobieta i mężczyzna są równi i tu jest koniec tematu. Jeżeli dochodzi do złamania prawa to się idzie na policję, są sądy i prokuratury. Na temat emancypacji to można było rozmawiać na początku XX wieku, a nie