Aktywne Wpisy
mike-contractors +64
#wybory
Widzę że skończeni idioci deklarują i namawiają do głosowania na konfe
W tych wyborach nie wybieramy sobie partii którą lubimy tylko głosujemy żeby pis oddał władze lub ją utrzymał. Jedynym sposobem na niezmarnowanie głosu jest głos na ko - tylko ko ma szansę wygrać z pisem i utworzyć rząd. Tvpis wiele lat i miliardów poświęcił na propagandę przeciwko tuskowi żeby Ci go obrzydzić, obrzydził z pewnością więc sprawdź czy czasem twoja
Widzę że skończeni idioci deklarują i namawiają do głosowania na konfe
W tych wyborach nie wybieramy sobie partii którą lubimy tylko głosujemy żeby pis oddał władze lub ją utrzymał. Jedynym sposobem na niezmarnowanie głosu jest głos na ko - tylko ko ma szansę wygrać z pisem i utworzyć rząd. Tvpis wiele lat i miliardów poświęcił na propagandę przeciwko tuskowi żeby Ci go obrzydzić, obrzydził z pewnością więc sprawdź czy czasem twoja
Blueweb +5
Dla zainteresowanych i żeby nie wołać setek osób do każdego wpisu zakładam tag #oczyocicy gdzie będę opisywała dalsze losy po zabiegu, progres, może regres…
Zdjecie oka parę godzin po zabiegu w komentarzu
Od razu odpowiem na najczęściej zadawane pytania, ponieważ dalej będzie długo i przynudnawo:
Wada wzroku (oboje oczu) -3,75 oraz cylinder -0,5
Wada wzroku pojawiła się w okresie dziecięcym (około 8-9 lat), a ustabilizowała się około 16-17 roku życia. W tej chwili lvl 28
Metoda operacji – LASEK + MMC (mitomycyna)
Koszt: zabieg 2396zł, badania kwafilikacyjne 199zł, wykupione leki 106zł (nie wliczam ketonalu)
Wychodzi 2701pln plus mocne leki przeciwbólowe
Czemu zdecydowałam się na ten krok? Kwestia urody (co niektórzy uznawali za pewnik) nie była istotna, na co dzień i tak nosiłam soczewki które dawały jakikolwiek komfort życia. Do okularów zmuszona byłam wrócić gdyż nie wolno nosić soczewek na co najmniej na tydzień przed badaniami wstępnymi a potem na dwa tygodnie przed operacją (piszę tu o soczewkach miękkich)
I soczewki i okulary mają szereg wad, kto nosi ten wie… Okulary na deszczu lub mrozie, albo soczewki na basenie albo w ulewnym deszczu…
Sama wizyta kwalifikacyjna trwa około dwóch godzin, mierzy się na niej wiele parametrów, m. in. ciśnienie wewnątrz oka, grubość rogówki, określa dokładną wadę. A na koniec wkładają pod powieki śmieszne papierki, które mają za zadanie zmierzyć ile łez się nam wydziela. Podczas całej procedury podaje się kilkukrotnie atropinę (rozszerza ona źrenice), więc najlepiej takie badania umawiać jesiennym/zimowym popołudniem gdy jest już ciemno (wrażliwość na światło jest przeraźliwa) i wracać do domu taxihiv czy innym uberkiem lub z osobą towarzyszącą która nas odwiezie. Nie należy prowadzić pojazdów mechanicznych samemu
Po wizycie lekarz ocenia jakie procedury są możliwe do zastosowania przy danych parametrach oka. U mnie możliwe były LASEK (cena powyżej) lub LENTIVU (jakieś 7K a cebula we mnie mocno) więc wybór był dla mnie prosty :D
Badania te są ważne przez 3 miesiące
Jak wygląda sam zabieg? Jeżeli graliście w Dead Space 2 to możecie pominąć ten akapit
A tak serio – byłam umówiona na 12.50, w recepcji proszono mnie o podpisanie oświadczenia że jestem świadoma ryzyka itepe, oraz pobrano płatność. Potem przyjął mnie pielęgniarz, opowiedział jak będzie wyglądała rekonwalescencja, powiedział jakie będą ograniczenia i że generalnie ból przez pierwsze trzy dni to 11/10, powiedział że będę zobligowana wykupić leki już tego dnia, zapewnił że w pakiecie będzie ketonal. Następnie zostałam poproszona do pokoiku, gdzie pielęgniarka ubrała mnie w zielony fartuch, ochraniacze na buty oraz czepek, wszystkie rzeczy włącznie z telefonem musiałam zostawić w szafce. Ciuchy mi zostawili Następnie zostałam zaprowadzona do gabinetu gdzie doktor który miał mnie operować ostatni raz zajrzał mi w oczy za pośrednictwem jakiejś maszyny – byłam zbyt wystraszona żeby wgl otworzyć gębę i pytać o szczegóły :D Gdy już popatrzył, dostałam od pielęgniarki kapsułkę z lekiem przeciwbólowym i syrop na uspokojenie, oraz moja twarz z naciskiem na okolice oczu zostały dokładnie zdezynfekowane spirytusem. I w takim stanie zostałam zaprowadzona do pomieszczenia obok – do poczekalni będącej pokoikiem z zasłoniętymi granatowymi roletami, wyposażonej w wygodne, skórzane rozkładane fotele, w rogu zapalona nocna lampeczka. I tak w pięć osób czekaliśmy w milczeniu aż będą nas wywoływać na zabieg :D Szłam jako trzecia, syropek dawno przestał działać, potknęłam się wchodząc na stół operacyjny… No zajebiście.
Sama procedura (jak ja to widziałam)
Położyłam się na stole operacyjnym (tętno over 9000, serio), i zostałam przekręcona razem z tym stołem pod właściwe urządzenie. Mój doktor nachylił się nade mną i uspokajającym głosem oświadczył, że będzie mi wszystko mówił, co robi krok po kroku. No i #!$%@? albo nie mówił albo byłam tak zesrana że nie pamiętam xD Tylko niektóre rzeczy jestem wstanie sobie przypomnieć. Jedno oko przykryto mi gazą i zaklejono plastrem, a oko operowane przygotowano następująco – rzęsy przyklejono plastrem skóry, następnie zastosowano rozwórkę. Nie podam Wam niestety dokładnej procedury i kolejności wykonywanych czynności, bo byłam tak cholernie przerażona i spanikowana, że modliłam się tylko w duchu żeby to wreszcie się skończyło i całą siła woli starałam się trzymać oko nieruchomo i patrzeć w „czerwony rozmazany punkt”. Ludzi o mocnych nerwach odsyłam na yt – wpiszcie sobie LASEK procedure. Dobrze pamiętam sam laser – no #!$%@? feeria kolorów, szum, wiatr wiejący w oko i smród palonych włosów. Odliczenie co 5 sekund do dwudziestu. Potem płukanie, soczewka opatrunkowa, ściąganie rozwórki i plastrów no i drugie oczko. Na sali operacyjnej spędziłam może łącznie 10 minut. Babka która odprowadzała mnie do ciemni wcisnęła mi w rękę okulary mówiąc „ma pani na pamiątkę”. No śmieszka kurde :D
Już po kilku minutach złapał mnie potworny ból, lewe oko piekło i szczypało, a w prawym czułam coś na kształt ukłuć rozgrzanymi szpilkami do głębi. Oczy miałam zamknięte, dodatkowo zasłaniałam je rękoma a i tak światło raziło mnie niemiłosiernie. Jedna z babek również będąca po zabiegu bezceremonialnie wyrwała wtyczkę tej lampki z kontaktu. Chyba nikomu z ciemni to nie pomogło… Posiedzieliśmy tak godzinkę, potem Pan doktor który nas operował po kolei prosił nas do gabinetu. A tam jasne światło i jeszcze latareczką świecił w oko żeby sobie posprawdzać :D Tyle wylanych łez przez te kilka minut… Następnie doktor wszedł do ciemni, rozdał nam recepty i zalecenia i sobie poszedł. Pielęgniarka odprowadziła nas do przebieralni, zabrała flizelinowe wdzianka i pozwoliła opróżnić swoje szafki.
A dalej ściana – nie było komu wystawić L4 bo doktorek zwinął się do domu xD Na recepcie dupa, żadnego leku przeciwbólowego, same kropelki xD Na szczęście znalazła się inna lekarka i powystawiała nam te zwolnienia. Z kliniki wyszłam dziesięć minut po 16.
Nadal nie mogę zbyt długo wlepiać się w ekrany więc opis najgorszych dwóch dni w życiu wrzucę za parę dni, już pod tagiem, dodatkowo wrzucę jakie są zalecenia i ograniczenia po takim zabiegu
Jak pojawią się w komentarzach jakieś pytania, w miarę możliwości odpowiem na nie w następnym wpisie