Wpis z mikrobloga

@adam2a: Od czasu Darwina w Kościele Katolickim nie było jednomyślności co do tego, czy ewolucja mogła być faktem. A jeżeli w jakich regionach myśl ewolucyjna była zwalczana, to wyłącznie przez to, że wyżej w hierarchii siedział jakiś stary beton, jak w Niemczech.
Niemniej z czasem coraz więcej osób rozumiało, że jedno nie wyklucza drugiego.
Wielkie instytucje przekształcają się powoli. Zwłaszcza tak konserwatywne przez wieki jak KK.
W której encyklice zawarta była ta oficjalna doktryna?


@Francisco_dAnconia: Masz rację, takowej nie było. Wizja reakcji KK na Darwina zlała mi się w jedność z reakcją amerykańskich protestantów, która była wojownicza.

KK zachował się umiarkowanie, w zasadzie tak jak to opisałeś - elity Watykanu ostrożnie akceptowały Darwina, ostro występowały kościelne "doły".
Cały tekst do przeczytania tu:
https://ziemkiewicz.dorzeczy.pl/subotnik-ziemkiewicza/46228/Czlowiek-wsrod-malp.html

Zacytuję więc najważniejszy fragment.

Może to wszystko sprawa marginalna, ale korzystam z okazji do opowiedzenia pouczającej anegdoty. Tak się bowiem składa, że wbrew potocznemu przekonaniu teorii ewolucji nie wymyślił wcale Darwin – głosił ją od mniej więcej wieku XVI Kościół Katolicki. Tak – była to teoria pobożna, wynikająca z potrzeby dopasowania wiedzy naukowej owych czasów do traktowanej dosłownie Biblii. Tak się bowiem składa, że Dobra Księga,
Darwin więc idei przechodzenia jednych gatunków w inne bynajmniej nie wymyślił, usystematyzował jedynie intuicję poprzednich pokoleń teorią doboru naturalnego.


@Hazzy: Newton z kolei jedynie usystematyzował intuicyjny fakt, że jabłka spadają na Ziemię.

Mocne jest dewaluowanie jednego z najważniejszych dziel w historii nauki, i jego jednego jedynego najważniejszego w historii nauk biologicznych.