Wpis z mikrobloga

Poruszany dość szeroko w ostatnim czasie temat gwiazd bliskich Słońcu skłonił mnie do tego, by przedstawić Wam skróconą historię planów lotów międzygwiezdnych. Co ciekawe, pierwsze projekty, zakładające takie odwiedziny powstawały jeszcze zanim na ziemskiej orbicie pojawił się pierwszy sztuczny satelita.

Wszystko zaczęło się w 1955 roku, kiedy to Cornelius Everett i urodzony we Lwowie Stanisław Ulam opracowali projekt napędu pulsacyjnego. W największym skrócie, napęd ten miał rozpędzać statek dzięki następującym w krótkich odstępach czasu mikrowybuchom jądrowym. Zawarta w ładunkach woda tworzyłaby falę uderzeniową, która trafiając w kadłub, zwiększałaby jego prędkość. W teorii napęd zapowiadał się znakomicie - był bowiem niezwykle wydajny, jednak (dość kuriozalne) obawy dotyczące ewentualnego zanieczyszczenia przestrzeni kosmicznej, oraz zakaz prowadzenia testów jądrowych na Ziemi zablokowały jego rozwój.

Idea lotu międzygwiezdnego jednak nie umarła. Już w 1973 roku powstał "Projekt Dedal" - opracowany przez British Interplanetary Society plan wysłania statku napędzanego energią jądrową. Taki napęd miał umożliwić uzyskanie nawet 12% prędkości światła. Jako planowany cel Dedala wybrano Gwiazdę Barnarda - położonego blisko Słońca czerwonego karła, który według stanu ówczesnej wiedzy miał posiadać system planetarny (obecnie zostało to zdementowane, choć jak to w kosmosie bywa - "cień szansy zawsze jest"). Statek miałby odległość niespełna sześciu lat świetlnych pokonać w około 50 lat - istniała więc teoretyczna szansa, że jego lot koordynować mogła jedna "generacja" naukowców. Po zbliżeniu się do gwiazdy, miał wystrzelić w jej stronę kilka sond, które dokładnie zbadałyby system.

Dedal był studium teoretycznym, które jednak głównie z racji niedoskonałości napędów jądrowych (wynikających ze wspominanych już trudności w badaniach nad nimi), nigdy nie wyszło poza fazy planowania.

Jeszcze bardziej ambitny niż Dedal był "Projekt Longshot" - dzieło NASA z drugiej połowy lat 80. ubiegłego wieku. Co ważne, badacze już na starcie założyli, że projekt musi być możliwy do realizacji przy użyciu znanych ówcześnie technologii lub takich, które w przeciągu dwóch do trzech dekad osiągną wystarczający poziom rozwoju. Celem projektu miał być układ Alfa Centauri, o którym szerzej pisałem w sobotę.

Racjonalizm projektantów zakładał użycie napędu pulsacyjnego, jednak ich zdaniem możliwa do uzyskania była jedynie stosunkowo niska prędkość - 5% prędkości światła. I to głównie to zaważyło na tym, że projekt został zarzucony - statek do Alfa Centauri leciałby około sto lat, co nie tylko wymagałoby zaangażowania kilku pokoleń badaczy (o ogromnych kosztach nie wspominając), ale rodziło poważne ryzyko, że w przeciągu wieku powstanie napęd, który pozwoli wyprzedzić sondę, co tym samym czyniłoby ją kompletnie bezużyteczną.

Plany lotów międzygwiezdnych jednak istnieją i nawet mimo faktu, że problematyczna jest dla nas nawet kwestia lotów wewnątrz Układu Słonecznego, mają się dobrze. Współcześnie rozwijanych jest kilka, zakładających albo tak ukochany przez naukowców napęd pulsacyjny, albo nowy, dość rewolucyjny projekt "gwiezdnego żagla". To już jednak temat na kolejną opowieść.

#kosmos #astronomia #ciekawostki #mirkokosmos #piszeestel
E.....l - Poruszany dość szeroko w ostatnim czasie temat gwiazd bliskich Słońcu skłon...

źródło: comment_RbblgskQwKiwJMHTAcdYWUTiOOEbRsgD.jpg

Pobierz
  • 7
@Eestel: Hehe, czasami rozbraja mnie logika powodów dla których odrzuca się takie projekty. Że niby powstanie lepszy napęd i go wyprzedzi. Tymczasem oczywiste jest, że praktycznie koniecznym warunkiem powstania lepszego napędu jest stworzenie najpierw gorszego napędu. Człowiek nie poleciał przecież w kosmos przed przekroczeniem bariery dźwięku, ani nie wzleciał samolotem przed wynalezieniem balona.
Hehe, czasami rozbraja mnie logika powodów dla których odrzuca się takie projekty.


@Hans_Olo: A mnie rozbraja to, że te projekty nie przewidują tego, jak ta sonda ma wejść na orbitę Alfa Centauri. Osiągnięcie wielkiej prędkości to jedno, ale potem wypadałoby zwolnić.
@Eestel:
Pamiętajmy o tym, że to zbrojenia (przy podziale bipolarnym) popchnęły rozwój technologiczny na tor w którym możliwy stał się wyścig w kosmos. Próżno przy obecnym politycznym kształcie znanej nam rzeczywistości, liczyć na analogicznie podobną sytuację. W szeroko rozumianej globalizacji atrakcyjność jaką dla społeczeństwa mógłby nieść wyścig w kosmos ma nadal charakter propagandowy (rozrywką pozostaje dla dość wąskiego grona m.in. części użytkowników wykop.pl ( ͡° ͜ʖ ͡°)).