Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ten uczuć, kiedy jesteś naprawdę ładną dziewczyną, ale nie wstawiasz swoich fotek na portale społecznościowe, gardzisz czerpaniem atencji przez umieszczanie półnagich zdjęć, czy dziesiątek selfiaków na insta, masz hobby, zainteresowania i całkiem dobre perspektywy. I odkrywasz, że twój niebieski obserwuje typowe karynki z odsłoniętymi piersiami i tyłkiem w wyzywających pozach ( ͡° ʖ̯ ͡°) A ty nawet nie masz i nigdy nie miałaś tego pieprzonego instagrama. Do tego jesteście w związku na odległość, tak się złożyło, że przez kilkanaście dni nie wysłałaś jemu żadnych swoich zdjęć, a on nawet o nie nie pytał. Teraz już wiesz, dlaczego. Najgorzej, że zawsze ci powtarzał, że kocha nie tylko ze względu na wygląd, ale przede wszystkim inteligencję, pasje, zainteresowania, sposób postrzegania świata i pomysł na siebie...

Ale mi przykro. Wydawało mi się, że na tyle znam swoją wartość, że właśnie nie potrzebuję żebrać o atencję w internecie i nie chcę opierać swojej samooceny na podstawie liczby lajków, i followersów. Myślałam, że on też podziela moje zdanie w tej kwestii. Kiedy dyskutowaliśmy na te tematy, to podkreślał, że pozytywnie go zaskoczyło moje nieafiszowanie się urodą i ciałem w sieci. A jednak obczaja te loszki... Gdyby jeszcze towarzyszył temu jakiś ciekawy content, to inaczej bym na to patrzyła, a to tylko pseudo-fitnessiary, które nawet nie publikują żadnych merytorycznych artykułów...

Zrobiło mi się trochę przykro.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 12
@AnonimoweMirkoWyznania: Póki tylko patrzy i nie pisze do nich ani cię nie porównuje to nie powinnaś się zbytnio martwić. Same przecież ciągle nam powtarzacie że jesteśmy wzrokowcami. Ja też sobie czasem lubię popatrzeć na inne laski (nawet te brzydzsze od mojego różowego) ale broń bożę jej tego nie mówię ani nie daje jej tego odczuć nawet bo miałbym z nią to samo co amerykańce mieli z vietnamcami w bitwie o Huế
@grejfrut: I tutaj mi się nasuwają dwa pytania. Skąd pewność że on podziwia ich walory a nie nabija się z nich? Przecież może obserwować sobie je dla beki a że one pokazują czasami tyłek i cycki to przecież on wpływu na to nie ma, no chyba że tam są TYLKO takie fotki, to co innego. Nie bronię typa, po prostu tylko on sam wie co mu w głowie siedzi.

Drugie pytanie