Wpis z mikrobloga

W moim życiu przetoczyło się parę ekspresji przeróżnych ludzi w przeróżnych rodzajach, które zapamiętam prawdopodobnie na całe życie. To ważne, żeby mieć takie kotwice pamięciowe różnych świetnych dzieł. Jedno z nich to anime, które było moją drugą obejrzaną serią i które cały czas mam gdzieś z tyłu głowy. Mowa o Barakamon. Jeśli mnie pamięć nie myli, opowiada ona historię głównego bohatera, początkującego kaligrafa, który w wyniku paru niefortunnych zdarzeń zmuszony jest wyprowadzić się na wieś. Wcale mu to nie pasuje i niechętnie opuszcza codzienne wygody dużego i bogatego miasta, a trafia do małej wsi odciętej od postępu technicznego. Tam musi na nowo nauczyć się funkcjonować i nauczyć żyć z "prostymi ludźmi", których niezbyt rozumie.

To bardzo lekkie anime, które pozwala uśmiechnąć się w gorszy dzień i potrafi przemówić do widza. Przedstawia piękną wizję beztroskiego życia z dala od cywilizacji, odnajdywania swojej własnej drogi i poszukiwania natchnienia do działania. W tej całej historii wyjątkowe jest dla mnie to, że fabuła tak zgrabnie i lekko pochodzi do nieraz dość trudnych tematów natury filozoficznej, że wcale nie odczuwamy ciężaru jakichkolwiek zdarzeń, ale i tak zostajemy skłonieni do refleksji, co jest bardzo ważne. Również animacja i świat przedstawiony prezentują się fantastycznie, a z postaciami możemy się utożsamić.

Na pewno nie każdy odbierze Barakamon tak samo jak ja, ale i tak gorąco polecam wszystkim tą lekką, niezobowiązującą serię.
#anime #barakamon #mangowpis
Pobierz
źródło: comment_1iowVynYoWYpNTd9hrziHANKqmzzS3UD.jpg
  • 13